Wpisy archiwalne w kategorii
wycieczki dalsze
Dystans całkowity: | 14549.77 km (w terenie 226.00 km; 1.55%) |
Czas w ruchu: | 621:52 |
Średnia prędkość: | 23.40 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.00 km/h |
Suma podjazdów: | 105865 m |
Maks. tętno maksymalne: | 225 (117 %) |
Maks. tętno średnie: | 182 (95 %) |
Suma kalorii: | 240720 kcal |
Liczba aktywności: | 114 |
Średnio na aktywność: | 127.63 km i 5h 27m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 22 maja 2016
Kategoria nietyrka, wycieczki dalsze, > 100
Pszczyna
Zdjęcia
W tę stronę nigdy nie byłem dalej niż w Wygięzłowie i od dawna się tam wybierałem. Pasowała mi płaska trasa co by pojeździć trochę z lemondką przed Maratonem Podróżnika. Jechało się całkiem spoko, wiatr raczej boczny w obie strony. W końcu słońce, opaleniznę złapałem.
W Pszczynie ładnie jest.
W tę stronę nigdy nie byłem dalej niż w Wygięzłowie i od dawna się tam wybierałem. Pasowała mi płaska trasa co by pojeździć trochę z lemondką przed Maratonem Podróżnika. Jechało się całkiem spoko, wiatr raczej boczny w obie strony. W końcu słońce, opaleniznę złapałem.
W Pszczynie ładnie jest.
- DST 187.80km
- Czas 06:54
- VAVG 27.22km/h
- VMAX 60.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- HRmax 174 ( 91%)
- HRavg 131 ( 68%)
- Kalorie 2200kcal
- Podjazdy 900m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Smoleń, Dolina Wodącej, Dolina Racławki
Relacja może kiedyś będzie, na razie zapraszam na relację marka
Zdjęcia moje
Zdjęcia Marka
Zdjęcia moje
Zdjęcia Marka
- DST 141.40km
- Teren 15.00km
- Czas 07:09
- VAVG 19.78km/h
- VMAX 64.00km/h
- Temperatura 7.0°C
- HRmax 171 ( 89%)
- HRavg 130 ( 68%)
- Kalorie 4000kcal
- Podjazdy 1400m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 maja 2016
Kategoria nietyrka, wycieczki dalsze, > 100
Kalwaria, Lanckorona
Ze Sato startujemy o czwartej rano (no prawie, niektórzy o tej porze sa na miejscu zbiórki, a niektórzy 15 min później ruszają z domu - Flyby na Strawie nie kłamie).
Wszystko idzie dobrze w miarę, tylko troche deszczem straszy. Podjazd zwany Hujówką zaskakuje pod koniec nachyleniem. Gdy jestem na piętnastu procentach i widzę że zaraz będzie jeszcze więcej, morale mi siada i zsiadam i robię z buta te parenaście metrów. Było max 17%. Lamerstwo z mojej strony. Sato nie wprowadza, ale robi gdzies przerwę w trakcie podjazdu. No ale on nie ma przełożenia 30/30 no i nie patrzy na demoralizujące cyferki nachylenia i pulsu w liczniku jak ja.
Później na jakimś zjeździe zaskakuje znowu zakręt, z trudem się wyrabiam z zablokowanym tylnym kołem. Znowu jak lama.
Nowa kaseta i w końcu cały komplet kół od Sato wypróbowane gdzies bliżej gór. Szkoda, że nadal tak zimno.
Następne w planach to przesunąć się dalej na południe, potem jeszcze trochę, aż do Tatr :)
Mgła psuła widoki.
- DST 130.40km
- Czas 05:39
- VAVG 23.08km/h
- VMAX 68.00km/h
- Temperatura 9.0°C
- HRmax 183 ( 95%)
- HRavg 140 ( 73%)
- Kalorie 1800kcal
- Podjazdy 1700m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Beskid Wyspowy (Limanowa)
3:40 ruszam na zbiórkę. 10 minut przed czasem jestem w Markowych okolicach, ale okazuje się, że on też spać nie może i pojawia się po 2 minutach. Następnie pod areną czekamy na Lunatyka dłuuugie 10 minut albo i więcej. W końcu nadjeżdża, robi fotę (gdzie zdjęcia?) i jedziemy.
Pomimo, że spałem tylko 3 godziny jedzie się dobrze, nie jest jakoś strasznie zimno, miasto puste, koledzy prowadzą, nie muszę się martwić trasą, nie jestem kierownikiem.
Przed Wieliczką dołącza Kawerna, jedziemy już w komplecie. Przejeżdżamy przez Wieliczkę, ulice nadal puste (kto normalny o tej porze nie śpi?), ptaszki śpiewają, humory dopisują. Trasa pokrywa się trochę z trzysetką Maratonu Podróżnika 2015. Marek wspomina, kto na której górce pchał poziomkę, kto spod którego sklepu uciekł peletonowi i tym podobne.
Na pagórkach grupka nam się rwie trochę, zarówno na podjazdach jak i zjazdach. Okolica dla mnie rowerowo nowa, więc jedzie mi się fajnie, szczególnie gdy porównać do poprzedniej wycieczki do Sandomierza (płasko i trasa oklepana).
Kolejna różnica z Sandomierzem to to, że poprzedniego dnia Lunatyk sponiewierał się na MTB więc nas dzisiaj nie mordował.
Pogoda piękna, widać wyspy Beskidu Wyspowego. Po podjeździe do Starych Rybich fajny wąski zjazd z -13% nachylenia.
Następnie podjazd obok Kostrzy i stajemy na kawę w Limanowej (chyba w Limanowej, generalnie to ja mało kiedy wiedziałem gdzie się znajdujemy) na Orlenie, wcinam też hot doga. Przed nami najwyższy punkt dnia, czyli Przełęcz Rydza-Śmigłego. Wcześniej jeszcze mała zmiana garderoby bo się ciepło robi. Na przełęczy fajnych widoków ciąg dalszy. Tam też Kawerna postanawia się odłączyć, stwierdzając, że jemu aż tak się nie spieszy aby zdążyć do domu na 12 w południe (co dotyczy mnie i Marka, co zrobić że disco relax o tej porze leci..). I tak podziwiam, że chłopaki, wybrali się z nami o takiej porze żeby się przejechać, samemu nie mając takich deadlinów w domu.
Po zjeździe z przełęczy, czeka nas jeszcze pare ścianek. Tuż przed najstromszą stajemy w sklepie, gdzie napełniam bidony, wlewam na siłę w siebie reszte zakupionej wody i tak dociążony atakuje te 15%, które jak się okazuje zaczynają się 100m za sklepem. Nawet nie zdążyło mi się odbić...
Nie pamiętam czy coś więcej ciekawego się działo. Aha, przejeżdżamy przez wieś Rafała Majki - Zegartowice, oraz mijamy kamień grzyb (jest na zdjęciach).
Na disco relax do domu nie zdążyłem na czas, ale tragedii nie było. Może na rower jeszcze kiedyś pójdę ;)
Zdjęcia
- DST 173.00km
- Czas 07:23
- VAVG 23.43km/h
- VMAX 69.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- HRmax 178 ( 93%)
- HRavg 138 ( 72%)
- Kalorie 2500kcal
- Podjazdy 2000m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Sandomierz. Życiówka
Plan był taki, żeby na wiosnę po płaskim natłuc dużo kilometrów.
Jedziemy z Markiem i Lunatykiem. Zbiórka o 5 rano w Batowicach po trzech godzinach snu. Rano zimno jak fix, Lunatyk chce nas zamordować swoim tempem. Potem jest cieplej, potem jest tempo przystępniejsze. Trasa nudna, płaska, z małym ruchem.
Przejeżdżamy przez Zalipie zobaczyć malowane chałupy - jednak jest to atrakcja przereklamowana, chałup jest parę na krzyż.
Stołujemy się w Macu w Tarnobrzegu, przy jedzeniu nadal stękamy, że Lunatyk nas morduje. Wtem dzwoni moja żona i słysząc, że jesteśmy w Tarnobrzegu stwierdza, że "coś długo wam zeszło" czym rozbawia nas do łez.. tia. Pośmiali my się i pojechali dalej.
W Sandomierzu widzimy się z Mariuszem i Danielem. Robimy całą jedną fotę pod zamkiem.
Wracamy północnym brzegiem Wisły. Jest trochę ciekawiej, puste szosy tuż przy wale, przynajmniej jakieś zakręty są, sady, owce, czasem sklep. Wiatr nadal nie bardzo pomaga. Dopiero jakieś 100km przed metą czuję, że daje w plecy, ale nie mam zamiaru realizować pomysłów z jazdą 35km/h, wolę się oszczędzać,
Od Koszyc do Krakowa jedziemy w zmierzchu, potem w ciemnościach. Na hopkach peletonik nam się rozciąga.
W domu jestem 21:20.
Obolały jestem, niewyspany. Nie wiem czy chciałbym robić dystanse jeszcze dłuższe..
średnia kadencja: 79
brutto 16:35:52
wpadło mi 5 gmin
Zdjęcia z opisami
Filmik nawet jest.
- DST 358.00km
- Czas 14:04
- VAVG 25.45km/h
- VMAX 62.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 178 ( 93%)
- HRavg 127 ( 66%)
- Kalorie 4000kcal
- Podjazdy 900m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 marca 2016
Kategoria nietyrka, wycieczki dalsze, > 100
Myślenice - Chełm
Start wpół do szóstej rano. Dawno już tak wcześnie nie jechałem. Jechało się dobrze, o wiele cieplej niż tydzień temu. Pod Chełm trochę zdychałem na fragmentach z więcej niż 10%, tak więc sukces, że wykręciłem swój drugi czas, myślałem że będzie dużo gorzej. No i szosą byłem tu pierwszy raz. Szosie dziś brakło 5 km do trzech tysięcy przebiegu.
brutto 5h
3 batoniki,
kanapka,
kad 75
Zdjęcia
brutto 5h
3 batoniki,
kanapka,
kad 75
Zdjęcia
- DST 106.60km
- Czas 04:35
- VAVG 23.26km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 6.0°C
- HRmax 181 ( 94%)
- HRavg 143 ( 74%)
- Kalorie 1500kcal
- Podjazdy 1400m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 lutego 2016
Kategoria nietyrka, wycieczki dalsze, > 100
Żary
brutton 5:20
zimno
mokro
kad 76
Koniec asflatu w Żarach.
- DST 107.00km
- Czas 04:42
- VAVG 22.77km/h
- VMAX 60.00km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 182 ( 95%)
- HRavg 141 ( 73%)
- Kalorie 1400kcal
- Podjazdy 1200m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 lutego 2016
Kategoria nietyrka, wycieczki dalsze, zamki, > 100
Podzamcze
brutto: 6:34
tara: 36 minut
kadencja: 77
3 batony, zapiekanka, herbata
Zdjęcia
tara: 36 minut
kadencja: 77
3 batony, zapiekanka, herbata
Zdjęcia
- DST 133.50km
- Czas 05:58
- VAVG 22.37km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 178 ( 93%)
- HRavg 139 ( 72%)
- Kalorie 1700kcal
- Podjazdy 1200m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 stycznia 2016
Kategoria nietyrka, u mamy, wycieczki dalsze, > 100
Natalin
brutto: 4:47
tara: 14 minut
Poszły 4 batony, prawie litr coli.
Myślałem, że jednak będzie trochę cieplej. Wiatr w twarz masakrował mnie, a nie miałem lemondki.
Zdjęcia z podpisami
Jedno na zachętę:
tara: 14 minut
Poszły 4 batony, prawie litr coli.
Myślałem, że jednak będzie trochę cieplej. Wiatr w twarz masakrował mnie, a nie miałem lemondki.
Zdjęcia z podpisami
Jedno na zachętę:
- DST 105.00km
- Czas 04:33
- VAVG 23.08km/h
- VMAX 39.00km/h
- Temperatura 3.0°C
- HRmax 177 ( 92%)
- HRavg 146 ( 76%)
- Kalorie 2500kcal
- Podjazdy 400m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 grudnia 2015
Kategoria > 200, nietyrka, u mamy, wycieczki dalsze
Lublin
Pojechalimy przed świtem z Bratem. Brat na początku pruł jak szalony bo go jeszcze napoje z wczorejszej gościny trzymały, gdy puściły to miał chwile zwątpienia. Wkrótce jednak już nam obu jechało się dobrze. W pierwszą stronę z wiatrem, temperatura od 7 do 10 może nawet. W Bełżycach postój na stacji na herbatkę i coś słodkiego. Wcześniej też stawaliśmy, krócej, by dać odpocząć tyłkom.
W Lublinie szukamy chwilę miejsca na obiad. Robię z tego problem bo chcę z knajpy widzieć rowery mimo iż przypięte, dobrze że w ogóle miał Brat przypięcie. Jemy śniadanie, bo na menu obiadowe jeszcze za wcześnie i jedziemy bulwarem wzdłuż Bystrzycy.
Fajny bulwar mają w tym Lublinie, prowadzi aż nad zalew, gdzie dalej są ścieżki i gdzieś prowadzą w las. W sumie fajniej niż krakowska trasa na Kolną bo zalew to ciekawsza miejcsówka niż tor kajakowy, ale z kolei ich ścieżka jest z kostki, ale można to przeżyć. Na tym odcinku mnóstwo rowerów, niektórzy widzę obczajali Flyby na Stravie bo dostałem parę lubelskich kudosów :)
No i pojechaliśmy dalej, na południe, pod wiatr, wzdłuż Bystrzycy nadal, aż do jej źródła niemalże. Pagórki i wiatr w ryj dawał w kość. Na jednym z postojów zapominam coś przegryżć, przez co mało mnie nie odcieło w pewnej chwili. Na szczęście potem widzę, że jest ok, jeśli jem to mam siły.
Asfalty lubelskie nie takie złe jak można by sie obawiać znając przykłady z innych tras. Mogliśmy się cieszyć małym ruchem na tych bocznych drogach. Trochę nas wywiało, w końcu to grudzień, ale i tak dość ciepło.
Gdy jechałem z Krakowa na początku grudnia to było zimniej, ale wtedy cały czas wiało w plecy więc tego nie czułem.
Brutto: 11h
To mój ostatni wyjazd w 2015. Zabrakło 80km do 9000, a miałem jeszcze 3,5 dnia żeby to zrobić. Trochę wstyd. Jakoś odpuściłem, ochłodziło się, a ja miałem tylko jeden zestaw ciuchów na temp powyżej 5+. Tak sobie tłumaczę, Trochę też może jednak czasu nie miałem, ale widzę, że inni na mrozie jeździli. Uciułałbym jakoś.
W sumie to oj tam oj tam.
- DST 203.00km
- Czas 08:28
- VAVG 23.98km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 8.0°C
- HRmax 171 ( 89%)
- HRavg 135 ( 70%)
- Kalorie 2100kcal
- Podjazdy 643m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze