Wpisy archiwalne w kategorii
u mamy
Dystans całkowity: | 4343.52 km (w terenie 98.00 km; 2.26%) |
Czas w ruchu: | 174:40 |
Średnia prędkość: | 24.87 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.60 km/h |
Suma podjazdów: | 13103 m |
Maks. tętno maksymalne: | 187 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 152 (79 %) |
Suma kalorii: | 67891 kcal |
Liczba aktywności: | 44 |
Średnio na aktywność: | 98.72 km i 3h 58m |
Więcej statystyk |
Sobota, 15 lipca 2017
Kategoria > 100, nietyrka, u mamy, wycieczki dalsze, zamki
Bychawa
Trochę zciorało pod koniec bo limit czasu bez wielkiego marginesu, a spałem mało, a z bluzą się męczyłem na Orlenie, a bo z kawą też chwile zeszło na Orlenie, a nie za ciepło było, a bo pod wiater było na koniec :)
Zdjęcia
- DST 175.00km
- Czas 06:45
- VAVG 25.93km/h
- VMAX 52.20km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 200kcal
- Podjazdy 964m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 maja 2017
Kategoria nietyrka, u mamy, wycieczki bliższe
Hulajnoga Ride
Ile można przejechać bez łańcucha? Postanowiłem sprawdzić zanim wezwę wsparcie. Do domu niedaleko bo niecałe 20 km a czasu zostało dużo. Obniżam siodełko i zabawa w rower biegowy. Póki jest ten 1% w dół to nawet i 18 km/h da radę jechać. Na płaskim tak do 14 km/h w porywach.
10 km przed domem dzwonię po backup, zanim ten dociera "przebiegam" jeszcze parę kilometrów. W sumie to można było nie dzwonić...
10 km przed domem dzwonię po backup, zanim ten dociera "przebiegam" jeszcze parę kilometrów. W sumie to można było nie dzwonić...
- DST 15.40km
- Czas 01:18
- VAVG 11.85km/h
- Temperatura 19.0°C
- HRmax 144 ( 76%)
- HRavg 133 ( 70%)
- Kalorie 300kcal
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 maja 2017
Kategoria nietyrka, u mamy, wycieczki bliższe
Szczeckie i Opoka
Najpierw lasem na wschód, potem na północ, potem przez Irenę i na "cudowną" drogę z podkładów kolejowych. Następnie kultowy podjazd przy rezerwacie Doły Szczeckie (niestety coś mi go Strava nie załapała, a jest to wg niej kategoria 4). Dziurawe drogi Gościeradowa, przebijanie się polami do Wymysłowa, gdzie tylko przecinam szosę i wspinam się na wzniesienie na zachód, w stronę Wisły. Na górze chwilami fajne widoki na rzekę i drugi brzeg. Przejazd przez Opokę, staram się dostać jak nabliżej wody. Drogi piaszczyste czasem, ale fajnie jest. Fajnie jest odkrywać nowe drogi tak blisko domu. Widoki spoczko, pogoda piękna.
Czar pryska gdy zrywam łańcuch, a skuwacz został w domu. Cośtam próbuję podłubać scyzorykiem ale nic z tego.
Szkoda, planowałem powrót koroną wału.
Zdjęcia
Czar pryska gdy zrywam łańcuch, a skuwacz został w domu. Cośtam próbuję podłubać scyzorykiem ale nic z tego.
Szkoda, planowałem powrót koroną wału.
Zdjęcia
- DST 54.50km
- Teren 10.00km
- Czas 02:44
- VAVG 19.94km/h
- VMAX 39.00km/h
- Temperatura 8.0°C
- HRmax 169 ( 89%)
- HRavg 131 ( 69%)
- Kalorie 1400kcal
- Podjazdy 323m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Słupia Nadbrzeźna
- DST 81.00km
- Czas 03:06
- VAVG 26.13km/h
- VMAX 62.60km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 173 ( 92%)
- HRavg 134 ( 71%)
- Kalorie 1000kcal
- Podjazdy 440m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 kwietnia 2017
Kategoria wycieczki bliższe, u mamy, nietyrka, > 100
Kraśnik
Znów udało się przejechać po nieznanych fragmentach zachodniej Lubelszczyzny a także wyjechać z Kraśnika nową trasą. Wylegiwałem siędo 5 a potem trza było cisnąć co by się wyrobić z dedlajnem, no ale się udało.
- DST 115.40km
- Czas 04:13
- VAVG 27.37km/h
- VMAX 42.80km/h
- Temperatura 9.0°C
- HRmax 171 ( 90%)
- HRavg 134 ( 71%)
- Kalorie 1300kcal
- Podjazdy 418m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 1 kwietnia 2017
Kategoria wycieczki bliższe, u mamy, nietyrka
Orliska
Cieszą takie wypady gdy nawet wkoło komina pojedzie się jakimś nowym odcinkiem
- DST 50.00km
- Czas 01:39
- VAVG 30.30km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 158 ( 84%)
- HRavg 133 ( 70%)
- Kalorie 650kcal
- Podjazdy 52m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Świętokrzyskie
Start przed 5 rano z wioski jest ciekawszy niż z miasta. Na niebie mnóstwo gwiazd, piejo kury, piejo i koguty. Na polach mnóstwo saren, gdzieś przy drodze myszołów rozszarpuje zdobycz, no klimat - wypas.
Tylko temperatura niezbyt wiosenna bo -2. Przynajmniej jeszcze nie wieje tak mocno.
Jadę z zamontowaną lemondką pierwszy raz od jesieni, jestem mile zaskoczony, że łatwo znalazłęm wygodną pozycję a i opona na brzuchu nie przeszkadza w tym za bardzo.
Do Sandomierza i dalej droga mija w miarę sprawnie trochę śladami Maratonu Podróżnika z 2016.
Robi się mniej przyjemnie gdy obieram bardziej zachodni kierunek i wiatr daje ostro z boku. Przynajmniej jest słonecznie i mam widok na Góry Świętokrzyskie.
Stary spichlerz pod Nową Słupią
Na obwodnicy Nowej Słupi mam szansę posmakować tego wiatru prosto w twarz wraz z lekkim podjazdem. Żaden to rarytas. Na podjeździe pod Św Krzyż (Łysą Górę) wiatr na szczęście trochę pomaga, ale i tak nie ma szału z tempem. Za to na górze jest już całkiem przej... przewalone. Nie bardzo jest gdzie się schować przed chłodem nie mówiąc o tym żeby coś się dało kupić ciepłego do jedzenia, bo nie dało się. Dobrze, że miałem w termosiku herbatkę, bo żołądek chciał się buntować przeciwko kolejnej porcji ciastek i bananów. Zmieniłem mokrą kurtkę na bluzę i wiatrówkę i ewakuowałem się.
Na Św Krzyżu wszystko pozamykane
Zamarzając na zjeździe zacząłem powątpiewać w powodzenie tej wycieczki. Jeszcze kupa kilometrów przede mną i kupa jazdy pod wiater i kupa może z tego wyjść. No ale jadę grzecznie dalej, zatrzymuję się gdy trzeba się posilić ciastkiem z herbatką, bez ultra-spiny z postojami, bez martwienia się o deadline w domu (bo ten jest wyznaczony z zapasem).
Odżywam w lasach Cisowsko-Orłowińskiego Parku Krajobrazowego (gdzie też przejeżdżał MP2016), w końcu robi się ciepło. W lasach tych spodziewałem się szutrowych odcinków. Zastałem nowiutki asfalt. Grube opony przydadzą się dopiero później.
W Szydłowie fajnie całkiem jest
Docieram do Szydłowa. Nigdy wcześniej tu nie byłem. Mury rzeczywiście robią wrażenie. W piekarni da się kupić kawę, herbatę i zapiekankę. Biorę wszystko. Morale rośnie. Wiatr znowu będzie mi sprzyjał.
Zahaczam też o Kurozwęki. Szybka fota pałacu. Planuję tu przyjechać z rodzinką kiedyś.
Następny przystanek to Zamek Krzyżtopór. Tym sposobem mam odfajkowane kilka atrakcji woj świętokrzyskiego, mam z nim spokój na 2, 3 lata :) Przynajmniej z południowo - wschodnią częścią tegoż.
Zamek Krzyżtopór
Czas brutto: 13h
Notatka żywieniowa i ubraniowa: nie chce mi się tego opisywać, wyszło by więcej niż cała relacja.
Więcej zdjęć z opisami
Tylko temperatura niezbyt wiosenna bo -2. Przynajmniej jeszcze nie wieje tak mocno.
Jadę z zamontowaną lemondką pierwszy raz od jesieni, jestem mile zaskoczony, że łatwo znalazłęm wygodną pozycję a i opona na brzuchu nie przeszkadza w tym za bardzo.
Do Sandomierza i dalej droga mija w miarę sprawnie trochę śladami Maratonu Podróżnika z 2016.
Robi się mniej przyjemnie gdy obieram bardziej zachodni kierunek i wiatr daje ostro z boku. Przynajmniej jest słonecznie i mam widok na Góry Świętokrzyskie.
Stary spichlerz pod Nową Słupią
Na obwodnicy Nowej Słupi mam szansę posmakować tego wiatru prosto w twarz wraz z lekkim podjazdem. Żaden to rarytas. Na podjeździe pod Św Krzyż (Łysą Górę) wiatr na szczęście trochę pomaga, ale i tak nie ma szału z tempem. Za to na górze jest już całkiem przej... przewalone. Nie bardzo jest gdzie się schować przed chłodem nie mówiąc o tym żeby coś się dało kupić ciepłego do jedzenia, bo nie dało się. Dobrze, że miałem w termosiku herbatkę, bo żołądek chciał się buntować przeciwko kolejnej porcji ciastek i bananów. Zmieniłem mokrą kurtkę na bluzę i wiatrówkę i ewakuowałem się.
Na Św Krzyżu wszystko pozamykane
Zamarzając na zjeździe zacząłem powątpiewać w powodzenie tej wycieczki. Jeszcze kupa kilometrów przede mną i kupa jazdy pod wiater i kupa może z tego wyjść. No ale jadę grzecznie dalej, zatrzymuję się gdy trzeba się posilić ciastkiem z herbatką, bez ultra-spiny z postojami, bez martwienia się o deadline w domu (bo ten jest wyznaczony z zapasem).
Odżywam w lasach Cisowsko-Orłowińskiego Parku Krajobrazowego (gdzie też przejeżdżał MP2016), w końcu robi się ciepło. W lasach tych spodziewałem się szutrowych odcinków. Zastałem nowiutki asfalt. Grube opony przydadzą się dopiero później.
W Szydłowie fajnie całkiem jest
Docieram do Szydłowa. Nigdy wcześniej tu nie byłem. Mury rzeczywiście robią wrażenie. W piekarni da się kupić kawę, herbatę i zapiekankę. Biorę wszystko. Morale rośnie. Wiatr znowu będzie mi sprzyjał.
Zahaczam też o Kurozwęki. Szybka fota pałacu. Planuję tu przyjechać z rodzinką kiedyś.
Następny przystanek to Zamek Krzyżtopór. Tym sposobem mam odfajkowane kilka atrakcji woj świętokrzyskiego, mam z nim spokój na 2, 3 lata :) Przynajmniej z południowo - wschodnią częścią tegoż.
Zamek Krzyżtopór
Czas brutto: 13h
Notatka żywieniowa i ubraniowa: nie chce mi się tego opisywać, wyszło by więcej niż cała relacja.
Więcej zdjęć z opisami
- DST 258.40km
- Czas 11:25
- VAVG 22.63km/h
- VMAX 58.00km/h
- Temperatura 7.0°C
- HRmax 172 ( 91%)
- HRavg 131 ( 69%)
- Kalorie 2800kcal
- Podjazdy 2000m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 31 października 2016
Kategoria > 100, nietyrka, u mamy, wycieczki bliższe
Obary
Zajawki z rezerwatu Obary
Wróciłem umęczony jak po Przehybie jakiej. Być może to z zimna, lub z powodu zbyt małej ilości prowiantu, lub może z powodu alkoholu dwa dni wcześniej :P
Wróciłem umęczony jak po Przehybie jakiej. Być może to z zimna, lub z powodu zbyt małej ilości prowiantu, lub może z powodu alkoholu dwa dni wcześniej :P
- DST 126.00km
- Czas 04:55
- VAVG 25.63km/h
- VMAX 38.20km/h
- Temperatura 3.0°C
- HRmax 158 ( 82%)
- HRavg 138 ( 72%)
- Kalorie 1200kcal
- Podjazdy 224m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 września 2016
Kategoria nietyrka, u mamy, wycieczki bliższe
Annopol
Wał w Zabełczu
Wzniesienia w okolicach Opoki
- DST 53.20km
- Czas 01:49
- VAVG 29.28km/h
- VMAX 43.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- HRmax 181 ( 94%)
- HRavg 152 ( 79%)
- Kalorie 700kcal
- Podjazdy 113m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Zamość
Zamość
Zamość
Siku stop
brutto 14:33
kad: 81
Po przerwie dłuższy wypad bez wielkiej weny. Męczył wiatr i dziurawe drogi. Temperatura też nie rozpieszczała. Ale kilometry natłuczone i nie musiałem tego odchorowywać :)
- DST 314.00km
- Czas 12:46
- VAVG 24.60km/h
- VMAX 52.60km/h
- Temperatura 9.0°C
- HRmax 187 ( 97%)
- HRavg 139 ( 72%)
- Kalorie 3000kcal
- Podjazdy 1333m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze