Informacje

  • Kilometry: 38796.79 km
  • Teren: 388.70 km (1.00%)
  • Czas: 72d 15h 41m
  • Prędkość średnia: 22.25 km/h
  • Więcej informacji.
2018 baton rowerowy bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Zaliczone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pankracy.bikestats.pl

Moje rowery

Znajomi

Archiwum

Linki

Szukaj

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2015

Dystans całkowity:1006.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:42:33
Średnia prędkość:23.66 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:5791 m
Maks. tętno maksymalne:181 (94 %)
Maks. tętno średnie:148 (77 %)
Suma kalorii:15860 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:38.72 km i 1h 38m
Więcej statystyk
Środa, 30 września 2015 Kategoria tyrka

Tyrka

  • DST 29.20km
  • Czas 01:24
  • VAVG 20.86km/h
  • Kalorie 400kcal
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 września 2015 Kategoria tyrka

Tyrka

  • DST 13.20km
  • Czas 00:46
  • VAVG 17.22km/h
  • Kalorie 200kcal
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 września 2015 Kategoria tyrka

Tyrka

  • DST 20.00km
  • Czas 00:52
  • VAVG 23.08km/h
  • Kalorie 400kcal
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 września 2015 Kategoria tyrka

Tyrka

  • DST 11.00km
  • Czas 00:37
  • VAVG 17.84km/h
  • Kalorie 200kcal
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 września 2015 Kategoria > 200, nietyrka, wycieczki dalsze

Wisła, Ustroń



Zeżarł:
2 kanapki
3 knopersy
3 małe paczki herbatnikow
3 banany
1 obiad makaron jakiśtam
1 kawa
1/3 gorzkiej czekolady
3 litry wody/isotonika
0.5 litra pepsi

brutto 13h30m
kadencja 77

Życiowy rekord dzienny.
Życiowy rekord roczny, w sensie po tej trasie mam ok 6700 w tym roku czyli najwiecej w historii (a to nie koniec roku jeszcze :)
Gminy jakieś wpadły, ale jeszcze nie wyklikałem, zaraz to zrobię żeby Marek miał po co żyć :)

No także tego, miałem wstać o 4, budzik zadzownił, wyłączyłem go, zamknalem oko, otworzylem i była 5:13, god damn it. No to dostałem ruchów wtedy, o 5:40 bylem juz w siodle ale nici ze spokojnej rozgrzewki, Jade przez więc przez Rynek, przez Ruczaj do Skawiny, potem na Kalwarię ale odbijam w Zebrzydowicach. Odkrywam, że wieś Stanisław Dolny to zagłębie produkcji butów, myślałem, że tam meble strugają tylko. 
O 7 postój na zjedzenie bułki i banana. Potem Wadowice, potem wątpliwa przyjemność jazdy krajówką do Andrychowa. Planowałem tam wypić kawe przed pierwszym konkretnym podjazdem ale coś słabo jej szukałem i odpuściłem. Kieruję się na przełęcz Kocierską (730 m n.p.m.), za którą miał być Żywiec. Jednak co chwilę mijam drogowskazy z przekreśloną nazwą tegoż miasta. W końcu znaki że za pare kilometrów bedzie zakaz ruchu i wyznaczone jakieś objazdy, które mi nie pasują. No ale przecież nie może się tam nic tam dziać aż tak wielkiego żebym rowerem się nie przedarł. Przecież nie rozkopali całej przełęczy.
Jak się okazało roboty były tuż za szczytem, na szczycie stoję chwilę żeby ochłonąć i nie zmarznąć na zjeździe, jem banana albo i nie, nie pamietam. Przemykam między panami remontującymi drogę, nie moge jednak przemknać obok ładowarki, która operuje na kupie żwiru blokującej cały przejazd. Przełaże po skarpie obok, w tym momencie ciesze się, że nadal mam górskie buty rowerowe a nie szosowe. Potem zjazd w stronę Jeziora Żywieckiego, Ruchu nie ma no bo remont.
Na zaporze Jeziora postój, jem cośtam co tam mam, dzwonię, piszę, robię zdjęcia, rozglądam się za kawą ale nigdzie nie ma. Jade dalej, kawa się znalazła na stacji w pobliżu skrętu na Szczyrk. Dupy nie urwała, ale odfajkowane. Przed Szczyrkiem ściagam jedna warstwe ciuchów (1  z trzech) bo sie robi cieplej i podjazd konkretny sie szykuje (przełęcz Salmopolska ok 900 m n.p.m) więc na pewno nie zmarznę. Podjazd jakoś leci, wydaje mi się mniej stromy niż pierwszy, dużo metrów się zbiera jadać przez Szczyrk z nachyleniem 1-2%. Na górze nawet jakieś widoki, krótki postój na Knopersa, jedna focia, ubrać z powrotem łacha i w dół do Wisły na obiad.
W Wisłe dłuższy postój z obiadem, byłem tu w maju z rodziną więc nic nie musze zwiedzać, z resztą i tak czasu nie mam. Korciło mnie wjechać na górę Równicę w Ustroniu ale odpuściłem przez to że zaspałem (taka jest oficjalna wersja). Byłem na niej crossem w maju więc jakieś medale na Stravie by wpadły :)
Przez Wisłę, Ustroń przyjemnie się śmiga, bo lekko w dół i lekko w plecy wieje, w sam raz na jazdę z pełnym żołądkiem. Potem skręt w stronę Bielska-Białej. Droga przez mękę: duży ruch, remonty korki. Samo Bielsko ciągnie się ciągnie, jak już prawie z niego wyjechałem to złapałem kapcia w tylnym. Pierwszy raz zmieniałem dętke w kolarce ale nie było tak strasznie. Strach tylko, że to był mój jedyny zapas i nie miałem łatek. Ale do znielubianego Bielska nie chciało mi się wracać żeby kupić.
Potem już były same nudy, wpadłem troche w tryb zombie, jade bo jadę, nic sie niedzieje, troche zapominam jeść, rozmyślam tylko co będzie jak druga dętka pójdzie, Na szczęście jest sklep rowerowy w Kętach, kupuję dwie. 
Nie kojarzę za bardzo okolicy, nie patrzę na mapie gdzie dokładnie jestem (nawiguje mnie "kreska" na liczniku która na żadną mapę nałożona nie jest). Ubzdurałem sobie, że za Kętami to już za chwile będzie Brzeźnica i będzie widać wzgórza z drugiej strony Wisły. Raz biorę jakieś górki za górkę pod Czernichowem. Potem biorę krajówkę nr 28 za krajówkę 44, i tak dalej i tym podobne majaki.
W końcu jest Brzeźnica, prom, Czernichów upgragniony (wczesniej postój, costam jem resztki jakies). Zawsze szerokość Wisły w tych stronach mnie zadziwia (wychowałem się w okolicy ujścia Sanu do Wisły więc wiecie). Potem tylko chwilę się gubię w uliczkach Czernichowa, podkrakowskie wioski, Kolna, Planty i do domu.
I tak, cieszę się że pojechałem właśnie tam, jednak góry to jest to, sól kolarstwa :) Szczególnie jak się ma 3 zębatki z przodu i się można relaksować pod górkę :)
Kuniec.


Wspinając się na przełęcz Kocierską


Jezioro Żywieckie


Na Zaporze Tresna


Na Przełęczy Salmopolskiej


Skocznia w Wiśle


Czantoria


Beskidy z oddali


Jak 40 na prywatnej posesji w Brzeźnicy
  • DST 259.00km
  • Czas 11:14
  • VAVG 23.06km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 176 ( 92%)
  • HRavg 133 ( 69%)
  • Kalorie 3500kcal
  • Podjazdy 2500m
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 września 2015 Kategoria tyrka

Tyrka

  • DST 11.00km
  • Czas 00:35
  • VAVG 18.86km/h
  • Kalorie 200kcal
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 21 września 2015 Kategoria tyrka

Tyrka

  • DST 30.40km
  • Czas 01:30
  • VAVG 20.27km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 400kcal
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 września 2015 Kategoria nietyrka, wycieczki bliższe

Ojców

  • DST 60.20km
  • Czas 02:08
  • VAVG 28.22km/h
  • VMAX 54.70km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 177 ( 92%)
  • HRavg 146 ( 76%)
  • Kalorie 1000kcal
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 września 2015 Kategoria tyrka

Tyrka

  • DST 26.30km
  • Czas 01:15
  • VAVG 21.04km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 400kcal
  • Podjazdy 66m
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 września 2015 Kategoria nietyrka, wycieczki bliższe

Michałowice

  • DST 32.80km
  • Czas 01:11
  • VAVG 27.72km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • HRmax 181 ( 94%)
  • HRavg 146 ( 76%)
  • Kalorie 600kcal
  • Podjazdy 290m
  • Sprzęt Triban 520
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl