Niedziela, 8 maja 2016
Kategoria nietyrka, wycieczki dalsze, > 100
Kalwaria, Lanckorona
Ze Sato startujemy o czwartej rano (no prawie, niektórzy o tej porze sa na miejscu zbiórki, a niektórzy 15 min później ruszają z domu - Flyby na Strawie nie kłamie).
Wszystko idzie dobrze w miarę, tylko troche deszczem straszy. Podjazd zwany Hujówką zaskakuje pod koniec nachyleniem. Gdy jestem na piętnastu procentach i widzę że zaraz będzie jeszcze więcej, morale mi siada i zsiadam i robię z buta te parenaście metrów. Było max 17%. Lamerstwo z mojej strony. Sato nie wprowadza, ale robi gdzies przerwę w trakcie podjazdu. No ale on nie ma przełożenia 30/30 no i nie patrzy na demoralizujące cyferki nachylenia i pulsu w liczniku jak ja.
Później na jakimś zjeździe zaskakuje znowu zakręt, z trudem się wyrabiam z zablokowanym tylnym kołem. Znowu jak lama.
Nowa kaseta i w końcu cały komplet kół od Sato wypróbowane gdzies bliżej gór. Szkoda, że nadal tak zimno.
Następne w planach to przesunąć się dalej na południe, potem jeszcze trochę, aż do Tatr :)
Mgła psuła widoki.
- DST 130.40km
- Czas 05:39
- VAVG 23.08km/h
- VMAX 68.00km/h
- Temperatura 9.0°C
- HRmax 183 ( 95%)
- HRavg 140 ( 73%)
- Kalorie 1800kcal
- Podjazdy 1700m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!