Niedziela, 27 grudnia 2015
Kategoria > 200, nietyrka, u mamy, wycieczki dalsze
Lublin
Pojechalimy przed świtem z Bratem. Brat na początku pruł jak szalony bo go jeszcze napoje z wczorejszej gościny trzymały, gdy puściły to miał chwile zwątpienia. Wkrótce jednak już nam obu jechało się dobrze. W pierwszą stronę z wiatrem, temperatura od 7 do 10 może nawet. W Bełżycach postój na stacji na herbatkę i coś słodkiego. Wcześniej też stawaliśmy, krócej, by dać odpocząć tyłkom.
W Lublinie szukamy chwilę miejsca na obiad. Robię z tego problem bo chcę z knajpy widzieć rowery mimo iż przypięte, dobrze że w ogóle miał Brat przypięcie. Jemy śniadanie, bo na menu obiadowe jeszcze za wcześnie i jedziemy bulwarem wzdłuż Bystrzycy.
Fajny bulwar mają w tym Lublinie, prowadzi aż nad zalew, gdzie dalej są ścieżki i gdzieś prowadzą w las. W sumie fajniej niż krakowska trasa na Kolną bo zalew to ciekawsza miejcsówka niż tor kajakowy, ale z kolei ich ścieżka jest z kostki, ale można to przeżyć. Na tym odcinku mnóstwo rowerów, niektórzy widzę obczajali Flyby na Stravie bo dostałem parę lubelskich kudosów :)
No i pojechaliśmy dalej, na południe, pod wiatr, wzdłuż Bystrzycy nadal, aż do jej źródła niemalże. Pagórki i wiatr w ryj dawał w kość. Na jednym z postojów zapominam coś przegryżć, przez co mało mnie nie odcieło w pewnej chwili. Na szczęście potem widzę, że jest ok, jeśli jem to mam siły.
Asfalty lubelskie nie takie złe jak można by sie obawiać znając przykłady z innych tras. Mogliśmy się cieszyć małym ruchem na tych bocznych drogach. Trochę nas wywiało, w końcu to grudzień, ale i tak dość ciepło.
Gdy jechałem z Krakowa na początku grudnia to było zimniej, ale wtedy cały czas wiało w plecy więc tego nie czułem.
Brutto: 11h
To mój ostatni wyjazd w 2015. Zabrakło 80km do 9000, a miałem jeszcze 3,5 dnia żeby to zrobić. Trochę wstyd. Jakoś odpuściłem, ochłodziło się, a ja miałem tylko jeden zestaw ciuchów na temp powyżej 5+. Tak sobie tłumaczę, Trochę też może jednak czasu nie miałem, ale widzę, że inni na mrozie jeździli. Uciułałbym jakoś.
W sumie to oj tam oj tam.
- DST 203.00km
- Czas 08:28
- VAVG 23.98km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 8.0°C
- HRmax 171 ( 89%)
- HRavg 135 ( 70%)
- Kalorie 2100kcal
- Podjazdy 643m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Hehe...a ja się czuję dumny gdy w lesie zrobię trasę na Lublin...w jedną stronę :)
Gratulacje ... MarqoBiker - 20:59 niedziela, 10 stycznia 2016 | linkuj
Gratulacje ... MarqoBiker - 20:59 niedziela, 10 stycznia 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!