Informacje

  • Kilometry: 38796.79 km
  • Teren: 388.70 km (1.00%)
  • Czas: 72d 15h 41m
  • Prędkość średnia: 22.25 km/h
  • Więcej informacji.
2018 baton rowerowy bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Zaliczone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pankracy.bikestats.pl

Moje rowery

Znajomi

Archiwum

Linki

Szukaj

Piątek, 30 września 2011 Kategoria wycieczki bliższe

Kolna - kładka

W ramach unikania patrolu wśród pól kapusty w Michałowicach, runda na Kolną i kładkę na Wiśle.

Na kładce pozują do fotek pająki.

Pająk © pankracy


Pająk na kładce © pankracy


"Making of" zdjęć do blogu Kuby. Współczynnik atrakcyjności lokalizacji do liczby robionych zdjęć był bardzo niski :)

Making of © pankracy


  • DST 39.30km
  • Czas 01:44
  • VAVG 22.67km/h
  • VMAX 36.70km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 650kcal
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 września 2011 Kategoria dolinki, wycieczki dalsze, zamki

Dolina Mnikowska - Rudno

Na początek parę fot spod mostu Dębnickiego na rozgrzewkę. Słońce nisko, temperatura też.

Kraków - Sheraton © pankracy


Wawel w Słońcu © pankracy


W Mnikowie mijamy mieszkańców wracających z mszy i docieramy do doliny Mnikowskiej.

Szlak w Dolinie Mnikowskiej © pankracy


Temperatura nadal nie chce wzrastać ani róść :)

Temperatura o 9 rano © pankracy


Kuba w Dolinie Mnikowskiej © pankracy


Sławny obraz na ścianie, który przeszedł renowację tego lata.

Obraz na ścianie © pankracy


Dolina Mnikowska © pankracy


W Mnikowskiej © pankracy


D. Mnikowska © pankracy


Dalej, puszczą kierujemy się w stronę Rudna.

Puszcza Dulowska © pankracy


Widok na Puszczę Dulowską © pankracy


No i skierowaliśmy się. Zamek w Rudnie to jedno z Orlich Gniazd.

Zamek Rudno z dołu © pankracy


Najazd na zamek w Rudnie © pankracy


Zamek w Rudnie © pankracy


Dolina pod zamkiem © pankracy


Gdy już zrobiło się ciepło trzeba było coś zrobić z kurtką. Jak zwykle nie zawiodły linki hamulcowe i parę marynarskich węzłów.

Kurtka na supełek (by Kuba) © pankracy


Na deser fota sprzed roku z tego samego miejsca. Nie wiem jak ja to przeżyłem na tamtym rowerze. Przynajmniej nie musiałem się wtedy martwić o kałuże i przestrzeń bagażową.

Rudno 2010 © pankracy


Pod Krakowem na ścieżce do Tyńca jak zwykle w weekend dzikie tłumy :)

Klasztor Bielany © pankracy


Opactwo w Tyńcu © pankracy


  • DST 90.20km
  • Teren 4.00km
  • Czas 04:14
  • VAVG 21.31km/h
  • VMAX 42.40km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 1600kcal
  • Podjazdy 350m
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 września 2011 Kategoria wycieczki bliższe

Błonia - Kolna

Ciemno, ale jeszcze ciepło. Sołtys Michałowic nie poskarży się na brak patrolu wśród kapusty bo Kuba zepsuł formularz komentarzy w swoim blogu, który teraz nie działa pod Chromem. A teraz sołtysi postępowi są i nie używają fajerfoxów.

  • DST 38.20km
  • Czas 01:43
  • VAVG 22.25km/h
  • VMAX 44.10km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 700kcal
  • Podjazdy 110m
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 września 2011 Kategoria u mamy, wycieczki dalsze

Doły Szczeckie

Wycieczka w rodzinnych stronach, na pograniczu Podkarpacia i Lubelszczyzny. W planie było wyrwanie się z nizin doliny Wisły i Sanu w kierunku północno wschodnin :P

Na początek wiatraki w Chwałowicach, co by nie mówić miejsce dość wietrzne, poczułem to w drodze powrotnej.

Wiatraki w Chwałowicach © pankracy


Zarówno Borów jak i Szczecyn oraz Wólkę Szczecką spotkał ten sam los pod koniec II wojny światowej, a mianowicie brutalna pacyfikacja ze strony niemieckich wojsk.

wieś Borów © pankracy


Jako że nieznanych mi skrzyżowań miało być niewiele tego dnia (około dwóch) zapewne podświadomie na obu skręciłem źle, tak aby dołożyć sobie więcej jazdy w kopnym piachu (w pierwszym przypadku) oraz aby omijać piękne asfaltowe drogi w sercu lasu i zwiedzać jakieś zapomniane wioski (w przypadku drugim).

Na rozstaju dróg © pankracy


Droga do Wólki Szczeckiej © pankracy


Kamienna Góra - wzniesienie między Szczecynem a Gościeradowem, tutaj już definitywnie kończy się Podkarpacie a zaczyna Lubelszczyzna (no tak mniej więcej). Widok na dolinę Wisły (bez Wisły).

Widok z Kamiennej Góry © pankracy


Z Kamiennej Góry © pankracy


Widok na zachód © pankracy


Następnie zjazd do Gościeradowa.

Gościeradów © pankracy


Gwóźdź programu, rezerwat Doły Szczeckie. Same doły raczej ciężko oglądać inaczej niż pieszo, ale rowerowym gołym okiem widać, że okoliczności przyrody są niepowtarzalne.

Rezerwat Doły Szczeckie © pankracy


Doły Szczeckie © pankracy


Jary i wąwozy rezerwatu © pankracy


Drzewa rezerwatu © pankracy


Droga wokół rezerwatu jest dość specyficzna, zbudowana z betonowych podkładów kolejowych.

Specyficzna droga © pankracy


W Zaklikowie na parę km dołącza się Raji, który z powodów zdrowotnych nie mógł załapać się na dłuższy wypad, życzę zatem szybkiego powrotu do pełni sił :)

  • DST 67.80km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 22.23km/h
  • VMAX 40.50km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 1100kcal
  • Podjazdy 230m
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 września 2011 Kategoria wycieczki bliższe

Zoo - geriatryk

Podjazd pod zoo okazał się nie taki znowu lajtowy. Powrót geriatrykiem, który jest w remoncie.

  • DST 37.70km
  • Czas 01:41
  • VAVG 22.40km/h
  • VMAX 47.60km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 700kcal
  • Podjazdy 170m
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 września 2011 Kategoria wycieczki bliższe

Ojcowski Park Narodowy

Klasyka gatunku: prosty szlak, tylko parę km nieznanego terenu, zero problemu. Wiedzieliśmy, że pchamy się na pieszy szlak i że będą schody, ale o mało nie wyszliśmy w Maszycach :) No ale trzeba kombinować żeby nie było nudno gdy jest się 17. raz w sezonie w Ojcowskim Parku Narodowym :)

Z kopa mu © pankracy


Głupia mina, jeszcze nie wiem co mnie czeka.

Głupi uśmiech (by Kuba) © pankracy


Niekoniecznie to jest szlak © pankracy


Wymówka dla kolarki © pankracy


Dolina Prądnika © pankracy


Jama jakaś © pankracy


Brama Krakowska © pankracy


Na Górze Koronnej © pankracy


Zielony pieszy szlak rzeczywiście milej pokonywało by się bez roweru. Polecam każdemu.

  • DST 39.80km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 18.37km/h
  • VMAX 55.10km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 800kcal
  • Podjazdy 480m
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 września 2011 Kategoria zamki, wycieczki dalsze

Imbramowice - Olkusz - Skała

Wycieczka bez wymówek dla crossa, bez wielkiego zwiedzania. Duża część trasy już jeżdżona w tym roku. Z mojej strony głównie jazda na sępa oraz poniewieranie się podjazdami.

Kościół romański w Wysocisach © pankracy


Ruiny zamku w Rabsztynie © pankracy


Zamek w Pieskowej Skale © pankracy


Maczuga Herkulesa © pankracy


  • DST 117.50km
  • Czas 04:46
  • VAVG 24.65km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 1800kcal
  • Podjazdy 680m
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 Kategoria wycieczki dalsze

Imbramowice - Dolina Prądnika

Korzystając z niespodziewanego urlopu i z nieoczekiwanego zezwolenia na start z zespołu, wyruszam w trasę, która mniej więcej była planowana na weekend.

Jedna z niewielu atrakcji w Zerwanej.

Stara apteka w Zerwanej © pankracy


Pierwsza część trasy prowadziła wzdłuż (a czasem w poprzek) rzeki Dłubnia. W tym miejscu przekraczałem ją piąty raz tego dnia.

Rzeka Dłubnia © pankracy


Pojawia się w końcu wyznacznik połowy dystansu:

Klasztor w Imbramowicach © pankracy


Brama klasztoru. Nadal nie wiem jaki związek (jeśli w ogóle) ma klasztor lub same Imbramowice z kultowym placem imbramowskim w Krakowie :)

Brama klasztoru © pankracy


Rok temu pod tym murem stał inny rower...

Mur klasztoru © pankracy


Po 3/4 sezonu szarpania się z mapami Googla, mapami Zumi, padającą baterią i brakiem zasięgu w komórce wniosek jest taki, że taka mapa jest najlepsza :) (a także mapnik z linek hamulcowych też jest niczego sobie)

Roweru pod murem © pankracy


W Imbramowicach jeszcze tylko fota przydrożnej kapliczki.

Kaplicza w Imbramowicach © pankracy


Za Imbramowicami kieruję się w stronę Doliny Prądnika. Po drodze piękne okoliczności przyrody.

Okolice Imbramowic © pankracy


Widoki za Imbramowicami © pankracy


Skały pod Imbramowicami © pankracy


Zbliżając się do Doliny Prądnika musiałem dopiero wymyśleć konkretną drogę. Padło na Dolinę Zachwytu, która miała mnie wyprowadzić (i wyprowadziła) pomiędzy Ojcowem a Pieskową Skałą. Zapewne też miała mnie wprowadzić w zachwyt..

Skały w Dolinie Zachwytu © pankracy


Zachwycać się nie bardzo było czym. Może tylko tym, że łąka już skoszona, gdyż innej drogi jak przez łąkę tam nie było, a przecież to niby szlak rowerowy.

W Dolinie Zachwytu © pankracy


Już po wydostaniu się na szosę w stronę Ojcowa, parę fotek obiektów skrupulatnie pomijanych dotychczas podczas wycieczek.

Skały Wdowie © pankracy


Zamek Ojców © pankracy


Skały Panieńskie © pankracy


Góra Koronna © pankracy


Śledzik bez wielkich wtop.
  • DST 73.10km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:01
  • VAVG 24.23km/h
  • VMAX 49.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 1100kcal
  • Podjazdy 410m
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 sierpnia 2011 Kategoria wycieczki bliższe

Masłomiąca

Dzwonnica kościoła w Raciborowicach. Kościół wzniesiony w XV wieku przez Jana Długosza.. i tak dalej..

Dzwonnica w Raciborowicach © pankracy


Kierownica roweru w Raciborowicach. Kierownica prawdopodobnie jest przekrzywiona, na szczęście sezon się kończy.. itd..

Niewiadomo co i po co © pankracy


Oznaczenia szlaków w Raciborowicach. Jeden z nich to zapewne szlak kościuszkowski. Tadeusz Kościuszko złożył przysięgę na rynku w Krakowie 24 marca 1794 roku.. itd, itp...

Oznaczenia szlaków w Raciborowicach © pankracy

  • DST 29.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 26.77km/h
  • VMAX 55.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 400kcal
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 sierpnia 2011 Kategoria wycieczki dalsze, zamki

Jura i Orle Gniazda

Po całych 4 godzinach snu pobudka bladym świtem. W planie mamy odwiedzić trzy Orle Gniazda: w Bobolicach, Mirowie i Olsztynie. Najpierw dojeżdżamy z Kubą profesjonalnie zapakowanym autem w rejon północnej Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Zostawiamy auto pod okiem Opatrzności na parkingu kościelnym w Kroczycach.

Profesjonalne pakowanie (by Kuba) © pankracy


Na początek witają nas piaszczyste leśne drogi, na dodatek pod górkę. Z drugiej strony był to dobry odcinek na rozgrzewkę, gdyż ponieważ temperatura wynosiła wówczas 9 stopni. Oprócz piachu pojawiały się i takie niespodzianki:

Kłody rzucane pod nogi © pankracy


W miarę szybko zjawiamy się w Boblicach.

Zamek w Bobolicach o poranku © pankracy


Okoliczności przyrody w Boblicach © pankracy


Zamek, jak widać, został odnowiony przez prywatnego właściciela i prezentuje się naprawdę wspaniale. Jego stan przed rekonstrukcją był podobny do obecnego stanu większości pozostałych Orlich Gniazd

Rekonstrukcja zamku w Boblicach © pankracy


Chciałbym dożyć czasów, gdy będziemy mieć więcej takich rekonstrukcji :)

Zamek w Bobolicach o poranku © pankracy

Zamek w Bobolicach w zbliżeniu © pankracy


W sąsiednim Mirowie ruiny kolejnego zamku:

Ruiny zamku w Mirowie © pankracy


Ruiny zamku w Mirowie od wschodu © pankracy


Wokół zamku mirowskiego jest trochę więcej miejsca na focenie niż w Boblicach. Podobno oba zamki połączone były tunelem (w linii prostej dzieli je może trochę ponad jeden kilometr)

Szerszy widok na zamek © pankracy


Okolice zamku w Mirowie © pankracy


Drugie śniadanie - jeszcze raczej niezasłużone.

Kanapka (by Kuba) © pankracy


Kierujemy się w stronę Olsztyna. Robienie zdjęć zajmuje nam dużo czasu, a przecież jak zwykle chcę wrócić w południe do domu ;) Odfajkowuję glebowanie w miękkim piasku przy zerowej prędkości i mam to z głowy, inni (jak sie potem okazuje) wolą miejskie krawężniki.

Walka z piaskiem (by Kuba) © pankracy


Wyjeżdżamy z lasu, szybka fota tablicy pamiątkowej, ale ignorujemy już inne atrakcje po drodze do Olsztyna i trzymamy się asfaltu.

Miejsce pamięci w lasach Jury © pankracy


Trzymanie się asfaltu idzie nam tak dobrze, że pod olsztyński zamek zajeżdżamy drogą krajową nr 46.

Zamek w Olsztynie od strony północnej (by Kuba) © pankracy


Dostajemy rabat na wejściówki i zaczynamy zwiedzanie.

Zamek w Olsztynie © pankracy


Widoki z ruin nawet niezłe.

Olsztyn i Częstochowa © pankracy


Zamek ten musiał być dość imponującą budowlą w czasach swojej świetności.

Na zamku Olsztyn © pankracy


Widok na basztę © pankracy


Łagodne zbocze wzgórza zamkowego © pankracy


Księżyc towarzyszy nam przez cały dzień.

Księżyc nad ruinami zamku w Olsztynie © pankracy


Widok ze wzgórza © pankracy


No i na koniec coś dla sprzęciarzy. Tak się teraz naprawia siodełka.

Jeszcze jeździ © pankracy


Podsumowując: leśne szlaki rowerowe, które tu przejechaliśmy były miejscami gorsze niż niejeden szlak pieszy, na dodatek często słabo oznaczone. Natomiast samych atrakcji jest w tych stronach co niemiara.

Na koniec śledzik gps:
  • DST 80.20km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:54
  • VAVG 20.56km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 1200kcal
  • Podjazdy 610m
  • Sprzęt Unibike Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl