Czwartek, 18 sierpnia 2011
Kategoria wycieczki bliższe
Las Wolski
W terenie jak zwykle szał.
- DST 35.40km
- Teren 6.00km
- Czas 01:44
- VAVG 20.42km/h
- VMAX 38.40km/h
- Temperatura 23.0°C
- Kalorie 700kcal
- Podjazdy 170m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 sierpnia 2011
Kategoria u mamy, wycieczki dalsze
Porytowe Wzgórze
Wraz z kolegą Raji'm udało się w końcu zrealizować wypad do Porytowego Wzgórza - miejsca największej bitwy partyzanckiej na polskich terenach podczas II wojny światowej.

Miejsce to znajduje się w sercu Lasów Janowskich, świetnie nadających się do przemierzania rowerem. Większość trasy odbywamy Szlakiem Walk Partyzanckich.
Jedyna atrakcja w drodze na miejsce zbiórki:

Jedno z wielu partyzanckich miejsc pamięci w Lasach Janowskich.

Dalej szlakiem wśród stawów.


I znowu niebieski szlak

W Szklarni hodowla koników biłgorasjkich :)

Jak potoczyła się bitwa...

Pomnik wzniesiono w 1974, a więc można się domyśleć, że nie walczyła tu AK, ale Armia Ludowa ramię w ramię z braćmi Sowietami..


Mogiły partyzantów, na lewo od pomnika nasi, na prawo ruskie. Nie wiadomo gdzie Niemcy.

Tak tak, ten z bikiem to niestety ja.

Opuszczając Porytowe Wzgórze przekraczamy Branew. Most w nieco opłakanym stanie, ale udało się.


W Momotach Górnych napotykamy kolejne miejsce związane z drugą wojną, ale tym razem z kampanią wrześniową.


W Momotach Grn. stoi też taki dość ładny kościółek.

Leśna droga z Momotów do drogi krajowej 19 miała wg map zawierać 500m trudnego terenu. Ja nadal się upieram, że było 0,5 km terenu łatwego.

O jedną kałużę za daleko. Najpierw złapałem trochę błota, potem poprawiłem piachem. Efekt był taki, że nie dało się wypiąć z pedałów (wypinałem się na leżąco :) )

Z czasem już mnie irytowały takie piaszczyste drogi:

Dębowiec nie jest kochany - to dwie miejscowości.

Generalnie trasa jak i całe Lasy Janowskie są godne polecenia.
Co do nawigacji, to obyło się bez większych wtop, głównie dzięki papierowym mapom, które wieźliśmy ze sobą.

Porytowe Wzgórze© pankracy
Miejsce to znajduje się w sercu Lasów Janowskich, świetnie nadających się do przemierzania rowerem. Większość trasy odbywamy Szlakiem Walk Partyzanckich.
Jedyna atrakcja w drodze na miejsce zbiórki:

Kopalnia piasku w żabnie© pankracy
Jedno z wielu partyzanckich miejsc pamięci w Lasach Janowskich.

Pomnik partyzancki w Janikach© pankracy
Dalej szlakiem wśród stawów.

Stawy za Janikami© pankracy

Stawy w Lasach Janowskich© pankracy
I znowu niebieski szlak

Szlak w Lasach Janowskich© pankracy
W Szklarni hodowla koników biłgorasjkich :)

Koniki biłgorajskie© pankracy
Jak potoczyła się bitwa...

O co chodzi© pankracy
Pomnik wzniesiono w 1974, a więc można się domyśleć, że nie walczyła tu AK, ale Armia Ludowa ramię w ramię z braćmi Sowietami..

Pomnik w całej okazałości© pankracy

Pomnik na Porytowym Wzgórzu© pankracy
Mogiły partyzantów, na lewo od pomnika nasi, na prawo ruskie. Nie wiadomo gdzie Niemcy.

Mogiły partyzantów© pankracy
Tak tak, ten z bikiem to niestety ja.

Sweet focia© pankracy
Opuszczając Porytowe Wzgórze przekraczamy Branew. Most w nieco opłakanym stanie, ale udało się.

Sfatygowany mostek© pankracy

Sfatygowany na maxa© pankracy
W Momotach Górnych napotykamy kolejne miejsce związane z drugą wojną, ale tym razem z kampanią wrześniową.

Historia grupy płk Zieleniewskiego© pankracy

Pomnik grupy Zieleniewskiego© pankracy
W Momotach Grn. stoi też taki dość ładny kościółek.

Kościół w Momotach Górnych© pankracy
Leśna droga z Momotów do drogi krajowej 19 miała wg map zawierać 500m trudnego terenu. Ja nadal się upieram, że było 0,5 km terenu łatwego.

Przeprawa przez zalaną drogę© pankracy
O jedną kałużę za daleko. Najpierw złapałem trochę błota, potem poprawiłem piachem. Efekt był taki, że nie dało się wypiąć z pedałów (wypinałem się na leżąco :) )

Brudas© pankracy
Z czasem już mnie irytowały takie piaszczyste drogi:

Piaski Lasów Janowskich© pankracy
Dębowiec nie jest kochany - to dwie miejscowości.

Gdzieś w lasach© pankracy
Generalnie trasa jak i całe Lasy Janowskie są godne polecenia.
Co do nawigacji, to obyło się bez większych wtop, głównie dzięki papierowym mapom, które wieźliśmy ze sobą.
- DST 110.00km
- Teren 15.00km
- Czas 05:09
- VAVG 21.36km/h
- VMAX 32.40km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 2000kcal
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 sierpnia 2011
Kategoria wycieczki bliższe
Kopiec Piłsudskiego
Wstyd przyznać, w Lasku Wolskim na rowerze byłem pierwszy raz. Miejscami tłoczno, ale widoki z kopca niezłe. Niestety pompka M.I.A., zapewne gdzieś na wale przy ujściu Sanki (proszę nie pytać co tam robiłem, stosowny komentarz obok mapki GPS).
Na szczycie kopca.

U stóp kopca są całkiem przyjemne tereny zielone, na pewno ciekawiej niż pod Kopcem Kościuszki.

Kultowe dla niektórych osób miejsce.

Takie tam, widoki z kopca.



Patriotycznie:

No i w drodze na kopiec: wymówka dla crossa, niebieski szlak spod kopca Kościuszki.

I znowu facepalm.
Na szczycie kopca.

Na Kopcu Piłsudskiego© pankracy
U stóp kopca są całkiem przyjemne tereny zielone, na pewno ciekawiej niż pod Kopcem Kościuszki.

Pod kopcem© pankracy
Kultowe dla niektórych osób miejsce.

Widok na Kryspinów© pankracy
Takie tam, widoki z kopca.

Krakowskie drapacze chmur© pankracy

Balon© pankracy

Krowodrza, Prądnik Biały mniej więcej© pankracy
Patriotycznie:

Kopiec Piłsudskiego© pankracy
No i w drodze na kopiec: wymówka dla crossa, niebieski szlak spod kopca Kościuszki.

Niebieski szlak w Lasku Wolskim© pankracy
I znowu facepalm.
- DST 43.40km
- Teren 4.00km
- Czas 02:04
- VAVG 21.00km/h
- VMAX 51.80km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 700kcal
- Podjazdy 250m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 sierpnia 2011
Kategoria wycieczki bliższe, dolinki
Ojców przykombinowany - Skała
Miał być prosty zjazd niebieskim szlakiem w dół do doliny. Wyszło jak zwykle :)
Człowiek nawet nie wie jaką ma bujną wyobraźnię. Poniżej domniemany szlak. Po chwili łatwiej było jechać polem.

Ale za to widoki w miarę. To pewnie będzie Kraków.

Po przejechaniu łąki, pola żyta i pszenicy (dobrze, że już żniwa ), kierując się po śladach wygniecionej przez traktory i zające trawy, wpadam na drogę:

Dziki szał.
I dalej w dół.


Dolina Prądnika. Koniec błota, koniec bumelowania. Robię foty różnym rzeczom, których zwykle się nie zauważa, ale co drugie zdjęcie rozmazane. Trzeba pewnie kupić albo statyw, albo pulsometr :)


Tia, księżyc wschodzi a ja nawet nie w połowie drogi.

Nom, a po analizie śladu oczywiście facepalm.
Człowiek nawet nie wie jaką ma bujną wyobraźnię. Poniżej domniemany szlak. Po chwili łatwiej było jechać polem.

Niebieski szlak to to jednak nie był© pankracy
Ale za to widoki w miarę. To pewnie będzie Kraków.

Kraków z wina© pankracy
Po przejechaniu łąki, pola żyta i pszenicy (dobrze, że już żniwa ), kierując się po śladach wygniecionej przez traktory i zające trawy, wpadam na drogę:

Niby szlak© pankracy
Dziki szał.
I dalej w dół.

Niebieski szlak do Prądnika Kierzkowskiego© pankracy

Trochę błotko© pankracy
Dolina Prądnika. Koniec błota, koniec bumelowania. Robię foty różnym rzeczom, których zwykle się nie zauważa, ale co drugie zdjęcie rozmazane. Trzeba pewnie kupić albo statyw, albo pulsometr :)

Na rozstaju dróg..© pankracy

W Prądniku Korzkiewskim© pankracy
Tia, księżyc wschodzi a ja nawet nie w połowie drogi.

Księżyc nad doliną© pankracy
Nom, a po analizie śladu oczywiście facepalm.
- DST 47.00km
- Teren 5.00km
- Czas 02:05
- VAVG 22.56km/h
- VMAX 54.50km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 750kcal
- Podjazdy 400m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 sierpnia 2011
Kategoria wycieczki bliższe
Więcławice Stare itp
Jakoś tak trochę sponiewierało.. Do tego sfermentowane Oshee..
- DST 39.00km
- Czas 01:30
- VAVG 26.00km/h
- VMAX 54.90km/h
- Temperatura 22.0°C
- Kalorie 600kcal
- Podjazdy 180m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 lipca 2011
Kategoria wycieczki bliższe, u mamy
Dzierdziówka
"Ciągle zimno i pada i zimno i pada na to miejsce w środku Europy..."
Nic nie wyszło z jazdy na Porytowe Wzgórze... może następnym razem.
Nic nie wyszło z jazdy na Porytowe Wzgórze... może następnym razem.
- DST 20.10km
- Czas 00:42
- VAVG 28.71km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 300kcal
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 lipca 2011
Kategoria wycieczki bliższe
Kolna
Szybki wypad pod tor kajakowy. Chyba tylko po to, żeby sobie przypomnieć dlaczego nie lubimy jeździć po mieście. Już zatęskniłem za doliną Prądnika.
- DST 36.10km
- Czas 01:23
- VAVG 26.10km/h
- VMAX 43.10km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 600kcal
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 lipca 2011
Kategoria wycieczki dalsze, dolinki
Dolina Kobylańska
Przyszła pora na odfajkowanie kolejnej dolinki - Kobylańskiej. Na zachętę dla czytelników, kamyk z tejże doliny:

Ale po kolei..
W końcu znalazłem czas zrobić jakieś foty w Ojcowie.


W okolicach Doliny Szklarki. Podjazd w moim wykonaniu bez szału (chwilami podejście raczej..)

Tak to wygląda gdy się zgubi szlak. Zamiast szybkiej prostej drogi schodzącej do doliny, to ja schodziłem na przełaj lasem. Dopiero po analizie śladu GPS odkryłem gdzie popełniłem błąd: oczywista oczywistość - w najbardziej oczywistym momencie.

Pomiędzy Doliną Będkowską a Będkowicami. Tym razem bez przygód.

Wreszcie w Dolinie Kobylańskiej. Piękne okoliczności przyrody, pokrzywy wysokie na 1.5m, śliskie błoto. Ogólnie git.

W swej południowej części, dolina zapewnia takie oto widoki:


A w Kobylanach, jadę patrzę gdzie ta droga.. a tu potok :) Kusiło mnie umyć w nim opony, ale z moim talentem mogło by się to źle skończyć.

Na koniec widok ze wzgórza zabierzowskiego w stronę dolinek krakowskich.
Zdjęć samego radaru już nie chciało mi się robić, gdy już takie mam :P (parę wpisów wstecz)


Kamyk w Kobylańskiej© pankracy
Ale po kolei..
W końcu znalazłem czas zrobić jakieś foty w Ojcowie.

Dolina Prądnika© pankracy

Zamek w Ojcowie© pankracy
W okolicach Doliny Szklarki. Podjazd w moim wykonaniu bez szału (chwilami podejście raczej..)

W okolicach Doliny Szklarki© pankracy
Tak to wygląda gdy się zgubi szlak. Zamiast szybkiej prostej drogi schodzącej do doliny, to ja schodziłem na przełaj lasem. Dopiero po analizie śladu GPS odkryłem gdzie popełniłem błąd: oczywista oczywistość - w najbardziej oczywistym momencie.

Przy Dolinie Będkowskiej© pankracy
Pomiędzy Doliną Będkowską a Będkowicami. Tym razem bez przygód.

Droga z Doliny Będkowskiej do Będkowic© pankracy
Wreszcie w Dolinie Kobylańskiej. Piękne okoliczności przyrody, pokrzywy wysokie na 1.5m, śliskie błoto. Ogólnie git.

W Doline Kobylańskiej© pankracy
W swej południowej części, dolina zapewnia takie oto widoki:

W Dolinie Kobylańskiej.© pankracy

Dolina Kobylańska© pankracy
A w Kobylanach, jadę patrzę gdzie ta droga.. a tu potok :) Kusiło mnie umyć w nim opony, ale z moim talentem mogło by się to źle skończyć.

Potok zamiast ulicy w Kobylanach© pankracy
Na koniec widok ze wzgórza zabierzowskiego w stronę dolinek krakowskich.
Zdjęć samego radaru już nie chciało mi się robić, gdy już takie mam :P (parę wpisów wstecz)

Widok z Zabierzowa© pankracy
- DST 85.20km
- Teren 10.00km
- Czas 04:03
- VAVG 21.04km/h
- VMAX 51.60km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 1400kcal
- Podjazdy 740m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lipca 2011
Kategoria wycieczki dalsze, zamki
Ogrodzieniec
Znowu zbiórka o 6 rano. Niestety tym razem bez rejestrowania GPS, a szkoda bo trasa słuszna była...
Zamek w Pieskowej Skale nareszcie doczekał się fotki :) Słońce jeszcze nisko...

Znowu przestwory oceanu zbóż, znowu w okolicach Sułoszowej.

Odbijamy ze szlaku orlich gniazd na północ w stronę Troksu, po lewej widać Olkusz i chwilami chyba zamek w Rabsztynie. Niestety na szczycie podjazdu już nie było Rabsztyna widać

Powrót na szlak w rezerwacie "Pazurek". Dość ciekawy teren.

Po "Pazurku" witają nas tory kolejowe i taka oto klimatyczna stacyjka.

Gdzieś w lasach gminy Klucze.

No i gwóźdź programu czyli zamek w Ogrodzieńcu:

Nawiązuję kontakt z inżynierem wyścigowym (czyli z żoną).

Kilka ujęć zamku w wykonaniu Kuby.



Na koniec GPS wyklikany w bikemapie. Inaczej wycieczka nie liczyłaby się :)
Zamek w Pieskowej Skale nareszcie doczekał się fotki :) Słońce jeszcze nisko...

Pieskowa Skała© pankracy
Znowu przestwory oceanu zbóż, znowu w okolicach Sułoszowej.

Za Sułoszową© pankracy
Odbijamy ze szlaku orlich gniazd na północ w stronę Troksu, po lewej widać Olkusz i chwilami chyba zamek w Rabsztynie. Niestety na szczycie podjazdu już nie było Rabsztyna widać

Olkusz z oddali© pankracy
Powrót na szlak w rezerwacie "Pazurek". Dość ciekawy teren.

W rezerwacie Pazurek© pankracy
Po "Pazurku" witają nas tory kolejowe i taka oto klimatyczna stacyjka.

PKP Jaroszowiec© pankracy
Gdzieś w lasach gminy Klucze.

Miejsce pamięci AK w gminie Klucze© pankracy
No i gwóźdź programu czyli zamek w Ogrodzieńcu:

Zamek Ogrodzieniec© pankracy
Nawiązuję kontakt z inżynierem wyścigowym (czyli z żoną).

Nawiązywanie z teamem w boksach przez teamradio© pankracy
Kilka ujęć zamku w wykonaniu Kuby.

Słońce w ruinach (by Kuba)© pankracy

Kolejne ujęcie (by Kuba)© pankracy

Wspinaczkowa maczuga przy zamku w Ogrodzieńcu© pankracy
Na koniec GPS wyklikany w bikemapie. Inaczej wycieczka nie liczyłaby się :)
- DST 136.00km
- Teren 10.00km
- Czas 06:01
- VAVG 22.60km/h
- VMAX 54.90km/h
- Kalorie 2200kcal
- Podjazdy 1120m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 lipca 2011
Kategoria wycieczki dalsze, zamki
Rabsztyn

Towarzysz Kuba© pankracy

Tory pod Olkuszem© pankracy

Crosy i w tle - wymówka dla nich. (by Kuba)© pankracy

Ja.© pankracy

Zamek od frontu© pankracy

Widok ze wzgórza zamkowego© pankracy

Ruiny zamku w Rabsztynie (by Kuba)© pankracy

Łany zbóż w okolicach Kosmołowa (by Kuba)© pankracy

Kapliczka w okolicach Kosmołowa (by Kuba)© pankracy
- DST 90.00km
- Teren 15.00km
- Czas 04:04
- VAVG 22.13km/h
- VMAX 47.60km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 1500kcal
- Podjazdy 590m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze













