Wpisy archiwalne w kategorii
zamki
Dystans całkowity: | 3542.55 km (w terenie 95.50 km; 2.70%) |
Czas w ruchu: | 155:10 |
Średnia prędkość: | 22.83 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.60 km/h |
Suma podjazdów: | 25209 m |
Maks. tętno maksymalne: | 216 (113 %) |
Maks. tętno średnie: | 146 (76 %) |
Suma kalorii: | 67104 kcal |
Liczba aktywności: | 34 |
Średnio na aktywność: | 104.19 km i 4h 33m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 23 czerwca 2013
Kategoria zamki, wycieczki dalsze
Smoleń
Wycieczka do nieodwiedzonego do tej pory przeze mnie Orlego Gniazda czyli ruiny zamku w Smoleniu. Miał być spacerek asfaltem w niedzielny poranek, ale nie zrobiłem researchu wcześniej, ilością przewyższeń byłem nieco zaskoczony. Jeszcze bardziej byłem zaskoczony czynnikiem, którego nigdy nie reserczuję a mianowicie silnym w miare wiatrem, który dawał w morde w pierwsza stronę. Na szczęście nie przestało wiać podczas powrotu i dawało w plecy rekompensując początkową mordęgę.
Rynek w Skale, żulerka już od rana na posterunku, ale postanowiłem ich nie uwieczniać na fotce.
Gdzieś na trasie, już nie pamiętam gdzie, chyba za Wolbromem.
Widok na który czekałem z utęsknieniem przez 50km, ruiny zamku w Smoleniu
i jeszcze parę ujeć z ruin. Generalnie ciężko się tam wspiąć no i jest teoretycznie zakaz wstępu gdyż mury grożą zawaleniem. Są ślady jakichś remontów.
Niestety nie miałem czasu na kombinowanie podczas powrotu, a szkoda bo byłem w zasadzie już w jurze i było do wyboru kilka szlaków.
To mój drugi wypad w pulsometrem. Tym razem wyłączyłem alarm granic oszczędzając sobie ciągłego pikania.
W strefie fitness (od 130 - 150) tylko przez 35% czasu. Well done.
Rynek w Skale, żulerka już od rana na posterunku, ale postanowiłem ich nie uwieczniać na fotce.
Gdzieś na trasie, już nie pamiętam gdzie, chyba za Wolbromem.
Widok na który czekałem z utęsknieniem przez 50km, ruiny zamku w Smoleniu
i jeszcze parę ujeć z ruin. Generalnie ciężko się tam wspiąć no i jest teoretycznie zakaz wstępu gdyż mury grożą zawaleniem. Są ślady jakichś remontów.
Niestety nie miałem czasu na kombinowanie podczas powrotu, a szkoda bo byłem w zasadzie już w jurze i było do wyboru kilka szlaków.
To mój drugi wypad w pulsometrem. Tym razem wyłączyłem alarm granic oszczędzając sobie ciągłego pikania.
W strefie fitness (od 130 - 150) tylko przez 35% czasu. Well done.
- DST 100.00km
- Czas 04:06
- VAVG 24.39km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 177 ( 92%)
- HRavg 139 ( 72%)
- Kalorie 2500kcal
- Podjazdy 670m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 maja 2013
Kategoria wycieczki dalsze, zamki
Rudno - Zimny Dół
Klasyczny wypadzik w niedzielę z rana do klasycznego miejsca (ruiny w Rudnie) o klasycznej porze (6:30 rano). W drodze powrotnej odwiedzam rezerwat Zimny Dół - szału nie ma ale wypadało tam zaglądnąć przejeżdżając oboko chyba już dwudziesty raz. Po małym podjeździe kamienistą drogą w nagrodę był duży zjazd asfaltem. Wszystko fajnie oprócz tego że bikemap.net się kaszani, tak samo jako photo.bikestats.eu - obie strony po modernizacjach, well done.
- DST 90.00km
- Teren 1.00km
- Czas 03:45
- VAVG 24.00km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 1500kcal
- Podjazdy 300m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 17 września 2012
Kategoria zamki, wycieczki bliższe, dolinki
Zamek Kluczwoda
Foty gdzieś są...
- DST 38.00km
- Teren 2.00km
- Czas 01:50
- VAVG 20.73km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 800kcal
- Podjazdy 300m
- Aktywność Jazda na rowerze
Oslo - pólwysep Bygdoy
Zawiedzanie Oslo na rowerku. Najlepszy chyba sposób, ale przydałby się jakiś "prawdziwy" rower :)
Armata wycelowana w port© pankracy
Rower miejski na zamku Akershus© pankracy
Zatoka Oslo© pankracy
Żaglowiec Christian Radich© pankracy
Oslo City Hall© pankracy
Zamek Askerhus© pankracy
Aker, nabrzeze w zatoce w Oslo© pankracy
Na pólwyspie Bygdoy© pankracy
- DST 17.00km
- Czas 01:27
- VAVG 11.72km/h
- VMAX 28.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- Kalorie 500kcal
- Podjazdy 80m
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 kwietnia 2012
Kategoria wycieczki bliższe, zamki
Pieskowa Skała
Plany były ambitniejsze, ale jeszcze kondycji brak. Na szczęście widać jakieś postępy...
Szprychy i skały© pankracy
Prądnik brudny© pankracy
W dolinie Prądnika© pankracy
Zamek Pieskowa Skała© pankracy
- DST 52.00km
- Czas 02:20
- VAVG 22.29km/h
- VMAX 45.70km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 1000kcal
- Podjazdy 420m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 października 2011
Kategoria wycieczki dalsze, zamki
Bydlin
Odfajkowywanie kolejnego zamku, a raczej ruin zamku. Tym razem w Bydlinie. Trzymałem się cały czas asfaltu aby zdążyć przed południem (ta.. na pewno). Temperatura nie rozpieszczała, w krótkich spodniach chwilami było słabo.
W Bydlinie ruiny zamku są niezbyt okazałe, nie widać ich z oddali. Bez oznaczeń ciężko byłoby je znaleźć.
Całkiem przyjemny zjazd do doliny Prądnika w miejscowości Młyny, między Pieskową a Ojcowem.
Na koniec foty kultowego miejsca, które na koniec sezonu doczekało się pierwszych fotek. Ścieżka w lasku giebułtowskim tuż przed doliną Prądnika. Nadal nie umiem podjechać te parę bardzo stromych metrów na poniższym zdjęciu.
Przed Bydlinem© pankracy
W Bydlinie ruiny zamku są niezbyt okazałe, nie widać ich z oddali. Bez oznaczeń ciężko byłoby je znaleźć.
Pod ruinami w Bydlinie© pankracy
Ruiny w Bydlinie© pankracy
Zamek Bydlin© pankracy
Przy ruinach w Bydlinie© pankracy
Mury zamku bydlińskiego© pankracy
Całkiem przyjemny zjazd do doliny Prądnika w miejscowości Młyny, między Pieskową a Ojcowem.
Zjazd ze Słonecznej Góry© pankracy
Ciąg dalszy ze Słonecznej G.© pankracy
Na koniec foty kultowego miejsca, które na koniec sezonu doczekało się pierwszych fotek. Ścieżka w lasku giebułtowskim tuż przed doliną Prądnika. Nadal nie umiem podjechać te parę bardzo stromych metrów na poniższym zdjęciu.
Giebułtów© pankracy
Szlak w Giebułtowie© pankracy
- DST 101.00km
- Teren 2.00km
- Czas 04:33
- VAVG 22.20km/h
- VMAX 46.50km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 1700kcal
- Podjazdy 770m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 września 2011
Kategoria dolinki, wycieczki dalsze, zamki
Dolina Mnikowska - Rudno
Na początek parę fot spod mostu Dębnickiego na rozgrzewkę. Słońce nisko, temperatura też.
W Mnikowie mijamy mieszkańców wracających z mszy i docieramy do doliny Mnikowskiej.
Temperatura nadal nie chce wzrastać ani róść :)
Sławny obraz na ścianie, który przeszedł renowację tego lata.
Dalej, puszczą kierujemy się w stronę Rudna.
No i skierowaliśmy się. Zamek w Rudnie to jedno z Orlich Gniazd.
Gdy już zrobiło się ciepło trzeba było coś zrobić z kurtką. Jak zwykle nie zawiodły linki hamulcowe i parę marynarskich węzłów.
Na deser fota sprzed roku z tego samego miejsca. Nie wiem jak ja to przeżyłem na tamtym rowerze. Przynajmniej nie musiałem się wtedy martwić o kałuże i przestrzeń bagażową.
Pod Krakowem na ścieżce do Tyńca jak zwykle w weekend dzikie tłumy :)
Kraków - Sheraton© pankracy
Wawel w Słońcu© pankracy
W Mnikowie mijamy mieszkańców wracających z mszy i docieramy do doliny Mnikowskiej.
Szlak w Dolinie Mnikowskiej© pankracy
Temperatura nadal nie chce wzrastać ani róść :)
Temperatura o 9 rano© pankracy
Kuba w Dolinie Mnikowskiej© pankracy
Sławny obraz na ścianie, który przeszedł renowację tego lata.
Obraz na ścianie© pankracy
Dolina Mnikowska© pankracy
W Mnikowskiej© pankracy
D. Mnikowska© pankracy
Dalej, puszczą kierujemy się w stronę Rudna.
Puszcza Dulowska© pankracy
Widok na Puszczę Dulowską© pankracy
No i skierowaliśmy się. Zamek w Rudnie to jedno z Orlich Gniazd.
Zamek Rudno z dołu© pankracy
Najazd na zamek w Rudnie© pankracy
Zamek w Rudnie© pankracy
Dolina pod zamkiem© pankracy
Gdy już zrobiło się ciepło trzeba było coś zrobić z kurtką. Jak zwykle nie zawiodły linki hamulcowe i parę marynarskich węzłów.
Kurtka na supełek (by Kuba)© pankracy
Na deser fota sprzed roku z tego samego miejsca. Nie wiem jak ja to przeżyłem na tamtym rowerze. Przynajmniej nie musiałem się wtedy martwić o kałuże i przestrzeń bagażową.
Rudno 2010© pankracy
Pod Krakowem na ścieżce do Tyńca jak zwykle w weekend dzikie tłumy :)
Klasztor Bielany© pankracy
Opactwo w Tyńcu© pankracy
- DST 90.20km
- Teren 4.00km
- Czas 04:14
- VAVG 21.31km/h
- VMAX 42.40km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 1600kcal
- Podjazdy 350m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 września 2011
Kategoria zamki, wycieczki dalsze
Imbramowice - Olkusz - Skała
Wycieczka bez wymówek dla crossa, bez wielkiego zwiedzania. Duża część trasy już jeżdżona w tym roku. Z mojej strony głównie jazda na sępa oraz poniewieranie się podjazdami.
Kościół romański w Wysocisach© pankracy
Ruiny zamku w Rabsztynie© pankracy
Zamek w Pieskowej Skale© pankracy
Maczuga Herkulesa© pankracy
- DST 117.50km
- Czas 04:46
- VAVG 24.65km/h
- VMAX 51.10km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 1800kcal
- Podjazdy 680m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 sierpnia 2011
Kategoria wycieczki dalsze, zamki
Jura i Orle Gniazda
Po całych 4 godzinach snu pobudka bladym świtem. W planie mamy odwiedzić trzy Orle Gniazda: w Bobolicach, Mirowie i Olsztynie. Najpierw dojeżdżamy z Kubą profesjonalnie zapakowanym autem w rejon północnej Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Zostawiamy auto pod okiem Opatrzności na parkingu kościelnym w Kroczycach.
Na początek witają nas piaszczyste leśne drogi, na dodatek pod górkę. Z drugiej strony był to dobry odcinek na rozgrzewkę, gdyż ponieważ temperatura wynosiła wówczas 9 stopni. Oprócz piachu pojawiały się i takie niespodzianki:
W miarę szybko zjawiamy się w Boblicach.
Zamek, jak widać, został odnowiony przez prywatnego właściciela i prezentuje się naprawdę wspaniale. Jego stan przed rekonstrukcją był podobny do obecnego stanu większości pozostałych Orlich Gniazd
Chciałbym dożyć czasów, gdy będziemy mieć więcej takich rekonstrukcji :)
W sąsiednim Mirowie ruiny kolejnego zamku:
Wokół zamku mirowskiego jest trochę więcej miejsca na focenie niż w Boblicach. Podobno oba zamki połączone były tunelem (w linii prostej dzieli je może trochę ponad jeden kilometr)
Drugie śniadanie - jeszcze raczej niezasłużone.
Kierujemy się w stronę Olsztyna. Robienie zdjęć zajmuje nam dużo czasu, a przecież jak zwykle chcę wrócić w południe do domu ;) Odfajkowuję glebowanie w miękkim piasku przy zerowej prędkości i mam to z głowy, inni (jak sie potem okazuje) wolą miejskie krawężniki.
Wyjeżdżamy z lasu, szybka fota tablicy pamiątkowej, ale ignorujemy już inne atrakcje po drodze do Olsztyna i trzymamy się asfaltu.
Trzymanie się asfaltu idzie nam tak dobrze, że pod olsztyński zamek zajeżdżamy drogą krajową nr 46.
Dostajemy rabat na wejściówki i zaczynamy zwiedzanie.
Widoki z ruin nawet niezłe.
Zamek ten musiał być dość imponującą budowlą w czasach swojej świetności.
Księżyc towarzyszy nam przez cały dzień.
No i na koniec coś dla sprzęciarzy. Tak się teraz naprawia siodełka.
Podsumowując: leśne szlaki rowerowe, które tu przejechaliśmy były miejscami gorsze niż niejeden szlak pieszy, na dodatek często słabo oznaczone. Natomiast samych atrakcji jest w tych stronach co niemiara.
Na koniec śledzik gps:
Profesjonalne pakowanie (by Kuba)© pankracy
Na początek witają nas piaszczyste leśne drogi, na dodatek pod górkę. Z drugiej strony był to dobry odcinek na rozgrzewkę, gdyż ponieważ temperatura wynosiła wówczas 9 stopni. Oprócz piachu pojawiały się i takie niespodzianki:
Kłody rzucane pod nogi© pankracy
W miarę szybko zjawiamy się w Boblicach.
Zamek w Bobolicach o poranku© pankracy
Okoliczności przyrody w Boblicach© pankracy
Zamek, jak widać, został odnowiony przez prywatnego właściciela i prezentuje się naprawdę wspaniale. Jego stan przed rekonstrukcją był podobny do obecnego stanu większości pozostałych Orlich Gniazd
Rekonstrukcja zamku w Boblicach© pankracy
Chciałbym dożyć czasów, gdy będziemy mieć więcej takich rekonstrukcji :)
Zamek w Bobolicach o poranku© pankracy
Zamek w Bobolicach w zbliżeniu© pankracy
W sąsiednim Mirowie ruiny kolejnego zamku:
Ruiny zamku w Mirowie© pankracy
Ruiny zamku w Mirowie od wschodu© pankracy
Wokół zamku mirowskiego jest trochę więcej miejsca na focenie niż w Boblicach. Podobno oba zamki połączone były tunelem (w linii prostej dzieli je może trochę ponad jeden kilometr)
Szerszy widok na zamek© pankracy
Okolice zamku w Mirowie© pankracy
Drugie śniadanie - jeszcze raczej niezasłużone.
Kanapka (by Kuba)© pankracy
Kierujemy się w stronę Olsztyna. Robienie zdjęć zajmuje nam dużo czasu, a przecież jak zwykle chcę wrócić w południe do domu ;) Odfajkowuję glebowanie w miękkim piasku przy zerowej prędkości i mam to z głowy, inni (jak sie potem okazuje) wolą miejskie krawężniki.
Walka z piaskiem (by Kuba)© pankracy
Wyjeżdżamy z lasu, szybka fota tablicy pamiątkowej, ale ignorujemy już inne atrakcje po drodze do Olsztyna i trzymamy się asfaltu.
Miejsce pamięci w lasach Jury© pankracy
Trzymanie się asfaltu idzie nam tak dobrze, że pod olsztyński zamek zajeżdżamy drogą krajową nr 46.
Zamek w Olsztynie od strony północnej (by Kuba)© pankracy
Dostajemy rabat na wejściówki i zaczynamy zwiedzanie.
Zamek w Olsztynie© pankracy
Widoki z ruin nawet niezłe.
Olsztyn i Częstochowa© pankracy
Zamek ten musiał być dość imponującą budowlą w czasach swojej świetności.
Na zamku Olsztyn© pankracy
Widok na basztę© pankracy
Łagodne zbocze wzgórza zamkowego© pankracy
Księżyc towarzyszy nam przez cały dzień.
Księżyc nad ruinami zamku w Olsztynie© pankracy
Widok ze wzgórza© pankracy
No i na koniec coś dla sprzęciarzy. Tak się teraz naprawia siodełka.
Jeszcze jeździ© pankracy
Podsumowując: leśne szlaki rowerowe, które tu przejechaliśmy były miejscami gorsze niż niejeden szlak pieszy, na dodatek często słabo oznaczone. Natomiast samych atrakcji jest w tych stronach co niemiara.
Na koniec śledzik gps:
- DST 80.20km
- Teren 5.00km
- Czas 03:54
- VAVG 20.56km/h
- VMAX 51.60km/h
- Temperatura 23.0°C
- Kalorie 1200kcal
- Podjazdy 610m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lipca 2011
Kategoria wycieczki dalsze, zamki
Ogrodzieniec
Znowu zbiórka o 6 rano. Niestety tym razem bez rejestrowania GPS, a szkoda bo trasa słuszna była...
Zamek w Pieskowej Skale nareszcie doczekał się fotki :) Słońce jeszcze nisko...
Znowu przestwory oceanu zbóż, znowu w okolicach Sułoszowej.
Odbijamy ze szlaku orlich gniazd na północ w stronę Troksu, po lewej widać Olkusz i chwilami chyba zamek w Rabsztynie. Niestety na szczycie podjazdu już nie było Rabsztyna widać
Powrót na szlak w rezerwacie "Pazurek". Dość ciekawy teren.
Po "Pazurku" witają nas tory kolejowe i taka oto klimatyczna stacyjka.
Gdzieś w lasach gminy Klucze.
No i gwóźdź programu czyli zamek w Ogrodzieńcu:
Nawiązuję kontakt z inżynierem wyścigowym (czyli z żoną).
Kilka ujęć zamku w wykonaniu Kuby.
Na koniec GPS wyklikany w bikemapie. Inaczej wycieczka nie liczyłaby się :)
Zamek w Pieskowej Skale nareszcie doczekał się fotki :) Słońce jeszcze nisko...
Pieskowa Skała© pankracy
Znowu przestwory oceanu zbóż, znowu w okolicach Sułoszowej.
Za Sułoszową© pankracy
Odbijamy ze szlaku orlich gniazd na północ w stronę Troksu, po lewej widać Olkusz i chwilami chyba zamek w Rabsztynie. Niestety na szczycie podjazdu już nie było Rabsztyna widać
Olkusz z oddali© pankracy
Powrót na szlak w rezerwacie "Pazurek". Dość ciekawy teren.
W rezerwacie Pazurek© pankracy
Po "Pazurku" witają nas tory kolejowe i taka oto klimatyczna stacyjka.
PKP Jaroszowiec© pankracy
Gdzieś w lasach gminy Klucze.
Miejsce pamięci AK w gminie Klucze© pankracy
No i gwóźdź programu czyli zamek w Ogrodzieńcu:
Zamek Ogrodzieniec© pankracy
Nawiązuję kontakt z inżynierem wyścigowym (czyli z żoną).
Nawiązywanie z teamem w boksach przez teamradio© pankracy
Kilka ujęć zamku w wykonaniu Kuby.
Słońce w ruinach (by Kuba)© pankracy
Kolejne ujęcie (by Kuba)© pankracy
Wspinaczkowa maczuga przy zamku w Ogrodzieńcu© pankracy
Na koniec GPS wyklikany w bikemapie. Inaczej wycieczka nie liczyłaby się :)
- DST 136.00km
- Teren 10.00km
- Czas 06:01
- VAVG 22.60km/h
- VMAX 54.90km/h
- Kalorie 2200kcal
- Podjazdy 1120m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze