Wpisy archiwalne w kategorii
nietyrka
Dystans całkowity: | 20567.80 km (w terenie 103.70 km; 0.50%) |
Czas w ruchu: | 852:30 |
Średnia prędkość: | 24.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.00 km/h |
Suma podjazdów: | 155501 m |
Maks. tętno maksymalne: | 197 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 182 (95 %) |
Suma kalorii: | 339728 kcal |
Liczba aktywności: | 250 |
Średnio na aktywność: | 82.27 km i 3h 24m |
Więcej statystyk |
Sobota, 31 października 2015
Kategoria wycieczki dalsze, nietyrka
Wiślica, Miechów
Brutto 9h. Mgła non stop. Szkoda gadać
Świętokrzyskie pola.
Dzwonnica w Wiślicy z XVI wieku.
Ruiny synagogi w Działoszycach.
Kościół romański w Wysocicach
Świętokrzyskie pola.
Dzwonnica w Wiślicy z XVI wieku.
Ruiny synagogi w Działoszycach.
Kościół romański w Wysocicach
- DST 190.00km
- Czas 07:46
- VAVG 24.46km/h
- Kalorie 3600kcal
- Podjazdy 1200m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 października 2015
Kategoria wycieczki dalsze, przed pracą, nietyrka
Puszcza Niepołomicka
Brutto 3:50
- DST 100.30km
- Czas 03:47
- VAVG 26.51km/h
- Kalorie 2000kcal
- Podjazdy 400m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 października 2015
Kategoria wycieczki bliższe, nietyrka
Kolna
- DST 30.00km
- Czas 01:11
- VAVG 25.35km/h
- Kalorie 600kcal
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 października 2015
Kategoria wycieczki bliższe, nietyrka
Imbramowice
- DST 86.00km
- Czas 03:10
- VAVG 27.16km/h
- Kalorie 1000kcal
- Podjazdy 600m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 października 2015
Kategoria nietyrka, wycieczki bliższe
Dojazd i powrót na TdC
- DST 24.40km
- Czas 01:03
- VAVG 23.24km/h
- HRmax 184 ( 96%)
- HRavg 146 ( 76%)
- Kalorie 400kcal
- Podjazdy 200m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 października 2015
Kategoria wyścig, nietyrka, wycieczki bliższe
Tour de Cracovia
Mój pierwszy w życiu wyścig rowerowy. Wynik to 146 miejsce na około 260. Pojechałem 3 równe okrążenia raczej na max swoich możliwości. Lepszy wynik może dałoby się uzyskać gdyby było więcej współpracy, więcej jazdy w grupie na zmiany, ale ja się nie znam, może ludziom się nie chciało, może wyścig za krótki.
Sama impreza świetnie zorganizowana. Oby takich więcej.
Sama impreza świetnie zorganizowana. Oby takich więcej.
- DST 54.40km
- Czas 01:52
- VAVG 29.14km/h
- VMAX 60.00km/h
- Temperatura 9.0°C
- HRmax 186 ( 97%)
- HRavg 168 ( 87%)
- Kalorie 1000kcal
- Podjazdy 600m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 8 października 2015
Kategoria nietyrka, wycieczki bliższe
Morawica
- DST 49.40km
- Czas 01:54
- VAVG 26.00km/h
- Temperatura 9.0°C
- HRmax 184 ( 96%)
- HRavg 146 ( 76%)
- Kalorie 700kcal
- Podjazdy 330m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 października 2015
Kategoria nietyrka, u mamy, wycieczki dalsze
Krzemionki Opatowskie
Jedziemy z bratem na wycieczkę obczaić Krzemionki Opatowskie czyli kopalnię kamienia łupanego z epoki kamienia łupanego (no mniej więcej). Rano zimno i mgła, przynajmniej na poziomie Wisły, 40 metrów wyżej piękna słoneczna pogoda.
- DST 146.50km
- Czas 06:31
- VAVG 22.48km/h
- Temperatura 13.0°C
- Kalorie 3000kcal
- Podjazdy 600m
- Sprzęt Unibike Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 1 października 2015
Kategoria nietyrka, przed pracą, wycieczki bliższe
Sułoszowa
brutto 3:01:10
Dłubiański Park Krajobrazowy
Jak wyżej
Po zjechaniu z głównej szosy w Zadrożu
Brama Krakowska w Ojcowie
Ojców
- DST 75.30km
- Czas 02:54
- VAVG 25.97km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 177 ( 92%)
- HRavg 144 ( 75%)
- Kalorie 1000kcal
- Podjazdy 680m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 września 2015
Kategoria > 200, nietyrka, wycieczki dalsze
Wisła, Ustroń
Zeżarł:
2 kanapki
3 knopersy
3 małe paczki herbatnikow
3 banany
1 obiad makaron jakiśtam
1 kawa
1/3 gorzkiej czekolady
3 litry wody/isotonika
0.5 litra pepsi
brutto 13h30m
kadencja 77
Życiowy rekord dzienny.
Życiowy rekord roczny, w sensie po tej trasie mam ok 6700 w tym roku czyli najwiecej w historii (a to nie koniec roku jeszcze :)
Gminy jakieś wpadły, ale jeszcze nie wyklikałem, zaraz to zrobię żeby Marek miał po co żyć :)
No także tego, miałem wstać o 4, budzik zadzownił, wyłączyłem go, zamknalem oko, otworzylem i była 5:13, god damn it. No to dostałem ruchów wtedy, o 5:40 bylem juz w siodle ale nici ze spokojnej rozgrzewki, Jade przez więc przez Rynek, przez Ruczaj do Skawiny, potem na Kalwarię ale odbijam w Zebrzydowicach. Odkrywam, że wieś Stanisław Dolny to zagłębie produkcji butów, myślałem, że tam meble strugają tylko.
O 7 postój na zjedzenie bułki i banana. Potem Wadowice, potem wątpliwa przyjemność jazdy krajówką do Andrychowa. Planowałem tam wypić kawe przed pierwszym konkretnym podjazdem ale coś słabo jej szukałem i odpuściłem. Kieruję się na przełęcz Kocierską (730 m n.p.m.), za którą miał być Żywiec. Jednak co chwilę mijam drogowskazy z przekreśloną nazwą tegoż miasta. W końcu znaki że za pare kilometrów bedzie zakaz ruchu i wyznaczone jakieś objazdy, które mi nie pasują. No ale przecież nie może się tam nic tam dziać aż tak wielkiego żebym rowerem się nie przedarł. Przecież nie rozkopali całej przełęczy.
Jak się okazało roboty były tuż za szczytem, na szczycie stoję chwilę żeby ochłonąć i nie zmarznąć na zjeździe, jem banana albo i nie, nie pamietam. Przemykam między panami remontującymi drogę, nie moge jednak przemknać obok ładowarki, która operuje na kupie żwiru blokującej cały przejazd. Przełaże po skarpie obok, w tym momencie ciesze się, że nadal mam górskie buty rowerowe a nie szosowe. Potem zjazd w stronę Jeziora Żywieckiego, Ruchu nie ma no bo remont.
Na zaporze Jeziora postój, jem cośtam co tam mam, dzwonię, piszę, robię zdjęcia, rozglądam się za kawą ale nigdzie nie ma. Jade dalej, kawa się znalazła na stacji w pobliżu skrętu na Szczyrk. Dupy nie urwała, ale odfajkowane. Przed Szczyrkiem ściagam jedna warstwe ciuchów (1 z trzech) bo sie robi cieplej i podjazd konkretny sie szykuje (przełęcz Salmopolska ok 900 m n.p.m) więc na pewno nie zmarznę. Podjazd jakoś leci, wydaje mi się mniej stromy niż pierwszy, dużo metrów się zbiera jadać przez Szczyrk z nachyleniem 1-2%. Na górze nawet jakieś widoki, krótki postój na Knopersa, jedna focia, ubrać z powrotem łacha i w dół do Wisły na obiad.
W Wisłe dłuższy postój z obiadem, byłem tu w maju z rodziną więc nic nie musze zwiedzać, z resztą i tak czasu nie mam. Korciło mnie wjechać na górę Równicę w Ustroniu ale odpuściłem przez to że zaspałem (taka jest oficjalna wersja). Byłem na niej crossem w maju więc jakieś medale na Stravie by wpadły :)
Przez Wisłę, Ustroń przyjemnie się śmiga, bo lekko w dół i lekko w plecy wieje, w sam raz na jazdę z pełnym żołądkiem. Potem skręt w stronę Bielska-Białej. Droga przez mękę: duży ruch, remonty korki. Samo Bielsko ciągnie się ciągnie, jak już prawie z niego wyjechałem to złapałem kapcia w tylnym. Pierwszy raz zmieniałem dętke w kolarce ale nie było tak strasznie. Strach tylko, że to był mój jedyny zapas i nie miałem łatek. Ale do znielubianego Bielska nie chciało mi się wracać żeby kupić.
Potem już były same nudy, wpadłem troche w tryb zombie, jade bo jadę, nic sie niedzieje, troche zapominam jeść, rozmyślam tylko co będzie jak druga dętka pójdzie, Na szczęście jest sklep rowerowy w Kętach, kupuję dwie.
Nie kojarzę za bardzo okolicy, nie patrzę na mapie gdzie dokładnie jestem (nawiguje mnie "kreska" na liczniku która na żadną mapę nałożona nie jest). Ubzdurałem sobie, że za Kętami to już za chwile będzie Brzeźnica i będzie widać wzgórza z drugiej strony Wisły. Raz biorę jakieś górki za górkę pod Czernichowem. Potem biorę krajówkę nr 28 za krajówkę 44, i tak dalej i tym podobne majaki.
W końcu jest Brzeźnica, prom, Czernichów upgragniony (wczesniej postój, costam jem resztki jakies). Zawsze szerokość Wisły w tych stronach mnie zadziwia (wychowałem się w okolicy ujścia Sanu do Wisły więc wiecie). Potem tylko chwilę się gubię w uliczkach Czernichowa, podkrakowskie wioski, Kolna, Planty i do domu.
I tak, cieszę się że pojechałem właśnie tam, jednak góry to jest to, sól kolarstwa :) Szczególnie jak się ma 3 zębatki z przodu i się można relaksować pod górkę :)
Kuniec.
Wspinając się na przełęcz Kocierską
Jezioro Żywieckie
Na Zaporze Tresna
Na Przełęczy Salmopolskiej
Skocznia w Wiśle
Czantoria
Beskidy z oddali
Jak 40 na prywatnej posesji w Brzeźnicy
- DST 259.00km
- Czas 11:14
- VAVG 23.06km/h
- VMAX 64.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 176 ( 92%)
- HRavg 133 ( 69%)
- Kalorie 3500kcal
- Podjazdy 2500m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze