Mgła taka, że końca lemondki nie widać, więc zamiast do Goszczy turlam się na Kolną, no bo świateł przeciwmgielnych nie mam :P

Park Białoprądnicki we mgle:

Kładka przez Wisłę przy Kolnej:

Pokaż trasę GPSParę lat jeżdżę przez Dolinę Prądnika i dopiero niedawno się zorientowałem co takiego znajduje się na skale w Grodzisku, nad szosą ze Skały do Sułoszowej. Tak więc jadę: dla odmiany przez Górną Wieś i Korzkiew. Podjazdy spowalniają strasznie. Wiatr niby mocny ale na szczęście z zachodu a więc dla mnie boczny. Podjazd do samego Grodziska to już dla mnie masakra, no ale warto było. Bardzo ciekawe miejsce i to prawie pod nosem :)

Przystanek pod zamkiem w Korzkwi.



Inne niż zwykle ujęcia z Ojcowskiego Parku:



Podjazd do Grodziska.


Kościółek w Grodzisku.

Ciepło jak na styczeń :)

http://www.endomondo.com/workouts/283184087/1844667

Piewszy dzień zimy dzisiaj? Piewszy raz jestem w Ojcowie o tej porze w roku. Tam oczywiscie zimniej i leży cienka warstwa śniegu. Widzę że zbudowano nowe mostki na Prądniku w miejsce drewnianych, które do końca się posypały w tym roku. W tę i nazad jadę przez Zielonki, nie chce mi się wspinać przez Giebułtowa, przecież zima jest co nie. Na całej trasie mijam jednego cyklistę wracającego z Ojcowa (no bo skąd indziej?:)
W końcu rozwiązałem problem z brakiem miejsca na lampkę. Z pomocą przyszedł Topeak Bar X-Tender.
http://www.endomondo.com/workouts/278559783

Jedziemy z Pełem. W Tyńcu łabędzi nie mamy czym dokarmić. Wstyd.
Próbuję dokręcić po garażu do 40 km ale jednak mi się nie chce.

Łabędzie na Wiśle © pankracy

Łabędzie na Wiśle w Tyńcu © pankracy

Pokaż trasę GPS

Po dłuższej przerwie spokojnym tempem.

Opactwo w Tyńcu © pankracy

W Dolinie Mnikowskiej © pankracy

Pokaż trasę GPS

Pokaż trasę GPS-niepolomice

Wypadzik mający na celu sponiewieranie się wieczorkiem i przetestowanie lemondki, która nie jest już potrzebna Kubie.
Jedziem sam, wpierw do Korzkwi jak ostatnio, potem do doliny Prądnika zjazdem w Grębynicach i dalej prosto do Pieskowej. Tam pętelka i powrót przez Skałę, Smardzowice. W Maszycach niczym szczała znowu zjazd po wertepach do doliny, ale nie chce mi się już łazić po giebułtowskiej ścieżce i wracam drogą powiatową, no przecież mam lemondke to będę szybszy od aut. No właśnie.. lemondka.. Straszny mi wprowadziła zamęt w umeblowaniu roweru, nawet mapy już nie moge wozić na linkach, nie mówiąc o lampce czy pulsometrze. No ale jakoś to upchałem, nie widzę jakie mam biegi, ale to niewielki problem.
Początkowo na podjazdach czy polnych drogach stwierdziłem, że na grzyba mi to żelastwo wozić, chyba tylko żeby kogoś nadziać na te rogi. Jednak wracając asfaltami i przy lekkich zjazdach było już lepiej. No sam jeszcze nie wiem czy chce to. Taka sytuacja.
Aha no i te dwa nowe zjazdy do kolekcji pod tytułem "Jak od dupy strony wjechać do doliny Prądnika"

Widok z okolic Fortu Zielonki. Na pierwszym zdjęciu Lasek Wolski i widoczny Kopiec Piłsudskiego po prawej.







Zameczek w Korzkwi, służący jako hotel. Tym razem dało się wejść na dziedziniec.
















A oto i wspomniana lemondka, czy jak kto tam woli to nazywać



W Ojcowie kościół na wodzie.



W Pieskowej Skale sławne atrakcje:





I zjazd z lasów Pieskowej na szosę:


Pokaż trasę GPS-pieskowa-skala

Jedziemy z Andzikiem. Najpierw do Korzkwi nową trasą, trochę nie tak jak planowałem ale docieramy tam gdzie trzeba. Potem męczymy przez Maszyce, Smardzowice do Skały i stamtąd powrót przez dolinę Prądnika.

W okolicy Garlicy.



Ojców wita nas


Pokaż trasę GPS