Niedziela, 12 lutego 2017
Kategoria wycieczki dalsze, nietyrka, > 100
Kudłaty Lubomir
Kołaczą mi się Kudlacze.... - "ktoś" tak zaczął na forum, prawdopodobnie zachęcony udanym zimowym atakiem na Chełm :) i już po trzech stronach dyskusji byliśmy umówieni by wyruszyć przed świtem ku przygodzie: ja, Lunatyk i Tysek.
Rano ciemno i zimno, niecenzuralne myśli po dzownku budzika o 4:30. 14 kilometrów do miejsca zbióki. Smogu wielce nie ma ale jadę w masce bo cieplej w facjatę. Pierwszy raz na takim mrozie wybieram się na trasę tej długości, ale potem ma być cieplej, na podjazdach też będzie ciepło.
Na zbiórkę nikt się nie "spaźnia" i jadymy. Wpierw drogami dla mnie nieznanymi . Na lekkich zjazdach zimno jak fiks. Przed świtem sarny pomykają po polach. Księżyc w pełni. Już wiadomo, że warto było wstać.
Trafia się odcinek oblodzony, przetaczamy się bez gleb.
Następnie jedziemy wzdłuż Zakopianki, Myślenice, znowu Zakopianka, potem na drugą jej stronę i na drugi brzeg Raby.
Zakopianka za ekranem.
Raba
Podjazd na Kudłacze. Robi się ciepło, nie tylko od samego podjeżdżania. Każdy jedzie swoim tempem. Tysek zapier... jak samochodzik. :) Ja tam jakoś turlam byleby nie stanąć w miejscu, widzę żę Personal Record na Stravie nie będzie. W lecie wydawało mi się tutaj mniej stromo, chyba się Kudłacze wypiętrzyły trochę od ostatniego razu :) Spodziewam się, że lada chwila dogoni mnie Lunatyk, ale pewnie stawał gdzieś na zdjęcia (które zobaczymy w 2020 roku) bo jednak nie doganił.
Za to moje zdjęcia z podjazdu można oglądać już teraz. Ostry zakręt w prawo kończący "ściankowy" odcinek podjazdu.
Na górze obowiązkowe sesje foto rowerów i jeźdźców. W schronisku posiadówa przy herbatce, a także odpalanie ocieplaczy do rąk i stóp.
Tysek "cyka" Lunatyka
Decydujemy, że próbujemy przebić się na Lubomir zamiast do Poręby. Jakieś 5km po śniegu i lodzie. Czasem nawet da się jechać, ale częściej bardziej opłaca się pchać. Trudy te rekompensuje nam krajobraz zimowego lasu skąpanego w słońcu. Nawet opierdziel w domu za spóźnienie będzie tego wart.
Odcinek w miarę zdatny do jazdy
Odcinek najmniej zdatny do jazdy skoro nawet Luna pcha
Rzut Triabanem w śnieg w celach fotograficznych
Obserwatorium na Lubomirze. W końcu cywilizacja
Ja, zadowolony.
Ostatnia fota, ostatni oblodzony zakręt, nawet znak oblodzony.
[Tu jeszcze coś dopiszę, np o łańcuchu który wpadł mi między kasete a szprychy i Lunatyku który spieszył się do kina na Lego Batman]
Wszystkie zdjęcia
Notatka żywieniowa:
- trza było nie zjeść w sobotę tej czekolady, przydałaby się pod koniec
- zjadłem ciastka, bułkę, wypiłem bidony
- zjadlem tez trochę jajecznicy przypadkowo zamówionej
- brakowało mi czegoś potem, drugiej bułki nie przełknąłem
Notatka ciuchowa:
- od rana aż do Kudł -10,-12 stopni. Na górze cieplej, nawet 0, z powrotem na dole -3
- od rana obie czapki podkaskowe, od Kudłów jedna
- na początek przez miasto w masce (dla ciepła, nie od smogu), buff cienki, od Kudłów do Lubo zmieniony na polarowy a potem znowu cienki
- koszulka termo, koszulka grubsza (żółta), kurtka, na Kudłaczach żółta-mokra zmieniona na cienką + wiatrówka, na Lubomirze wiatrówka out
- portki kolarskie grubsze i na wierzch górskie
- buty zimowe cywilne, dwie pary skarpet
- od Kudłów ocieplacze pomiędzy skarpetami i w rękawicach (żółtych)
- plecak no bo bidony, ale trza spróbować chować je w sumo
- DST 132.80km
- Czas 07:22
- VAVG 18.03km/h
- VMAX 59.40km/h
- Temperatura -5.0°C
- HRmax 177 ( 94%)
- HRavg 141 ( 75%)
- Kalorie 1800kcal
- Podjazdy 1800m
- Sprzęt Triban 520
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!